| |
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Wtorek - Czytania i Błogosławieństwo - 4PAŹDZIERNIKA 2016
Rozaniec - 3 PaÄ˝dziernik 2016, 15:15 Temat postu: Wtorek - Czytania i Błogosławieństwo - 4PAŹDZIERNIKA 2016 Wtorek, 4 PAŹDZIERNIKA 2016
Wspomnienie św. Franciszka z Asyżu
(Ga 1,13-24)
Słyszeliście przecież o moim postępowaniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego narodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w zachowywaniu tradycji moich przodków. Gdy jednak spodobało się Temu, który wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej i powołał łaską swoją, aby objawić Syna swego we mnie, bym Ewangelię o Nim głosił poganom, natychmiast, nie radząc się ciała i krwi ani nie udając się do Jerozolimy, do tych, którzy apostołami stali się pierwej niż ja, skierowałem się do Arabii, a później znowu wróciłem do Damaszku. Następnie, trzy lata później, udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem, zatrzymując się u niego /tylko/ piętnaście dni. Spośród zaś innych, którzy należą do grona Apostołów, widziałem jedynie Jakuba, brata Pańskiego. A Bóg jest mi świadkiem, że w tym, co tu do was piszę, nie kłamię. Potem udałem się do krain Syrii i Cylicji. Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nie znany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongiś usiłował wytępić. I wielbili Boga z mego powodu.
(Ps 139,1-3.13-15)
REFREN: Prowadź mnie, Panie, swą drogą odwieczną
Przenikasz i znasz mnie, Panie
Ty wiesz kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie byłem dla Ciebie tajemnicą,
kiedy w ukryciu nabierałem kształtów,
utkany we wnętrzu ziemi.
(Łk 11,28)
Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa Bożego i zachowują je wiernie.
(Łk 10,38-42)
Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go do swego domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie. Natomiast Marta uwijała się koło rozmaitych posług. Przystąpiła więc do Niego i rzekła: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona.
...............................
mateusz.pl » czytania na każdy dzień
Abuna Zygmunt - 4 PaĽdziernik 2016, 07:46
Jak bardzo musiala byc zdenerwowana Marta i jak bardzo wierzyla w swoja racje Marta, skoro odwazyla sie strofowac samego Jezusa, pouczajac Go jak ma sie zachowywac i co ma robic. Slowa Marty nie byly wlasciwe, bo nie umiala uszanowac, tak jak Marta, SLOWA.
„Jedno najwazniejsze” to komunia z Chrystusem. Ten moze jej dostapic w calej pelni, kto w calej pelni oddal Mu swoje serce i w calej pelni stara sie zrozumiec Jego Serce.
Abuna Zygmunt - 4 PaĽdziernik 2016, 07:47
Powstanie i rozwoj Kosciola jest cudem łaski Bozej. To ona sprawia, ze przesladowaca staje sie gorliwym wyznawcą i propagatorem tego co wczesniej przesladowal, a wrog staje sie przyjacielem i obronca tego co staral sie zniszczyc. To daje nam nadzieje posrod dzisiejszych przesladowan Kosciola.
Przenikasz i znasz mnie, Panie
Ty wiesz kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.
Prowadz mnie Panie, gdyz tylko Twoja droga prowadzi do Pelni Zbawienia. Niech nas blogoslawi Bog Wszechmogacy, Ojciec i Syn i Duch Swiety.
Prawdziwy apostol Chrystusa nie tyle mowi O NIM, ale jak to ujmuje sw. Pawel pozwala Bogu „OBJAWIC SYNA SWEGO” w nim. Nie tyle wykonuje wyuczony fach, co idzie za glosem Ducha Swietego, ktorego slucha sercem.
mwisniewski - 4 PaĽdziernik 2016, 08:28
Paweł z Tarsu odwiedza Piotra
"zatrzymując się u niego /tylko/ piętnaście dni".
Jakże inne jest nasze poczucie czasu dzisiaj.
Często trudno o spotkanie dłuższe niż 2-3 godziny,
a jeśli jedziemy na drugi koniec Polski to może na dzień lub dwa.
Z Bogiem
Michał
dbs - 4 PaĽdziernik 2016, 08:46
"Przenikasz i znasz mnie, Panie
Ty wiesz kiedy siedzę i wstaję. " (Ps 139)
ZoRo - 4 PaĽdziernik 2016, 09:17
"...jak bardzo wierzyla w swoja racje Marta, skoro odwazyla sie strofowac samego Jezusa, pouczajac Go jak ma sie zachowywac i co ma robic..."/A.Z./
A Jezus sie nie obraził...Jak miło wędrować z Jezusem...Jak dobrze miec normalnych Przyjacioł!
ElzbietaS - 4 PaĽdziernik 2016, 09:34
Jak dzisiejsze Czytania współgraja z wczorajszymi!
Maria cała zasluchala sie w slowa Jezusa.
Dla Marty te słowa były tylko częścią rzeczywistości.
barmal - 4 PaĽdziernik 2016, 17:27
a mi się zdaje, że Marta zazdrościła Marii-ona też chciała słuchać, ale też czuła się w obowiązku godnie podjąć zacnych gości
Abuna Zygmunt - 5 PaĽdziernik 2016, 08:51
Maria umiala zacnym gosciom pokazac jaki jest sens spotkania .
barmal - 5 PaĽdziernik 2016, 20:06
hmn-a oni na pewno to zrozumieli?
dbs - 6 PaĽdziernik 2016, 08:18
"A Pan jej odpowiedział: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego. " ((Łk 10)
Dyplomatycznie. Bez negatywnego wytykania.
dbb - 7 PaĽdziernik 2016, 21:40
A moze Marcie chodzilo tylko o to, by Maria pomogla jej uporac sie z posluga przyjecia przybyszow, by i ona mogla sluchac?
Moim zdaniem , Jezus nie wytyka ,bo chyba rozumie tez Marte. On jedynie poucza i wskazuje, ze sa rzeczy wazne i wazniejsze...
Abuna Zygmunt - 8 PaĽdziernik 2016, 07:43
Wlasnie, "sa rzeczy wazne i wazniejsze" i jak Jezus mowi, jest rzecz najwazniejsza. Czesto wlasnie te rzeczy "wazniejsze" a nie tylko "wazne" sa przeszkoda w osiagnieciu tego co najwazniejsze. Jasne, ze Marta chciala usiasc u stop Jezusa i tez Go sluchac... Chciala, ale byly dla niej rzeczy konieczniejsze. Wydawalo sie jej, ze jesliby Maria jej pomogla, to moglaby to zrealizowac. Pozniej , po drodze pojawilyby sie jeszcze inne rzeczy wazne, wazniejsze i konieczne i spotkanie z Chrystusem odlozone by zostalo na nastepny raz i nastepny... Sa chwile i sa decyzje, ktore powinny wyzwolic nas od tej logiki, sa takie wezwania i oczekiwania ze strony Chrystusa, ktorym trzeba dac pierwszenstwo, nawet wbrew logice koniecznosci. Oczywiscie nie jest to propagowanie balaganu i nieodpowiedzialnosci, albo zrzucania obowiazkow na innych.
mwisniewski - 8 PaĽdziernik 2016, 12:39
Ważne, abyśmy naszego zasłuchania się w Pana Jezusa,
w nawale codziennych spraw, obowiązków, trosk,
nie odkładali na później, gdy już wszystko zrobię, będę miał więcej czasu,
może na emeryturze...
Tylko tu i teraz, we wszystkim co robię...
No i jeszcze pytanie co z tego wynika.
Spodobało mi się pytanie, które usłyszałem ostatnio w czasie rekolekcji:
Czy z tej Eucharystii wyjdziemy choć troszkę lepsi niż byliśmy przed nią?
Michał
dbb - 8 PaĽdziernik 2016, 21:31
Hec et nunc...ale jednak... wazne tez to, co dalej zrobimy z tym mszalnym zasluchaniem sie w Jezusa, z wyniesieniem Go w swoich sercach na ulice, do naszych domow, do naszych rodzin.
Mozna sluchac i nie uslyszec. Mozna sluchac i nic z tym nie zrobic. Moze potrzeba daru Ducha Swietego by potrafic wybrac te "najlepsza czastke"?
|
|