|
nasz DOM www.netparafia.pl |
|
MODLITWA w naszym DOMu - ¦w. Franciszek - biedaczyna z Asy¿u
ZoRo - 3 PaĽdziernik 2016, 15:26 Temat postu: ¦w. Franciszek - biedaczyna z Asy¿u http://www.deon.pl/215/ar...na-z-asyzu.html
¦w. Franciszek - biedaczyna z Asy¿u
¦wiêty Franciszek (1182-1226) w swojej m³odo¶ci prowadzi³ do¶æ beztroskie, ¿ycie. Lubi³ ¶piewaæ i tañczyæ, by³ dusz± towarzystwa.
Mia³ bogatych rodziców, którzy byli kupcami wiêc ubrany by³ modnie. Od matki nauczy³ siê jêzyka francuskiego, dlatego nazywano go Francesco. Wkrótce jednak przekona³ siê jak kruche jest ¿ycie, gdy uczestniczy³ w wojnie pomiêdzy dwoma miastami Asy¿em i Perugi± . Widzia³ rannych i umieraj±cych kolegów. Przebywa³ te¿ w niewoli i po tym bolesnym do¶wiadczeniu ju¿ inny powróci³ do rodzinnego miasta. Coraz czê¶ciej zastanawia³ siê nad swoim ¿yciem. Jego ulubionym miejscem d³ugich rozmy¶lañ by³ ma³y, kamienny ko¶ció³ek San Damiano, który zaniedbany popad³ w ruinê. To w³a¶nie w tym miejscu, kontempluj±c krzy¿, us³ysza³ w g³êbi swego serca wo³anie Jezusa "id¼ i odbuduj mój Ko¶ció³". Franciszek w sposób dos³owny odczyta³ ten g³os i rozpocz±³ odbudowê zniszczonej ¶wi±tyni. Ju¿ wtedy zacz±³ siê nowy etap w jego ¿yciu, bo odkry³ jak ma³o wa¿ne jest mozolnie gromadzone bogactwo a jak wielkim skarbem jest pokój serca, jaki daje Jezusowa Ewangelia prze¿ywana ca³ym sob±. Bardzo szybko spotka³ siê z niechêci± swoich rówie¶ników, a tak¿e swego ojca, który nie móg³ zrozumieæ postêpowania syna. Uwa¿a³ bowiem, ¿e nagromadzone bogactwo zapewni mu ustabilizowan± przysz³o¶æ. Franciszek ca³kowicie zrezygnowa³ ze swoich rodowych dóbr, prosz±c o opiekê biskupa Asy¿u. W ten sposób ca³y powierzy³ siê najlepszej matce - Ko¶cio³owi.
Serce Franciszka coraz bardziej przenika³ Bo¿y Duch, który prowadzi³ go do zachwytu nad ¿yciem Jezusa z Nazaretu. Jego serce rozpiera³a rado¶æ, której ¶wiat daæ nie mo¿e. Dlatego nie przejmowa³ siê rzucanymi w jego stronê wyzwiskami, okazywan± pogard± czy nawet domowym wiêzieniem, z którego uwolni³a go jego matka. Ona lepiej ni¿ ojciec rozumia³a, co dzieje siê w sercu jej syna. Franciszek z wielk± pokor± chodzi³ w±skimi uliczkami Asy¿u, ¿ebrz±c i prosz±c o trochê oliwy do lampki w ko¶ciele San Damiano.
¦wiadectwo ¿ycia i rado¶æ , która go rozpiera³a sprawi³a, ¿e coraz wiêcej m³odych ludzi spontanicznie przy³±cza³o siê do jego grona. Franciszek nie chodzi³ ju¿ sam. ¦piewaj±ca grupa rozmodlonych i wielbi±cych Boga przemierza³a okolice Umbrii. We Franciszku rodzi³ siê zamys³ stworzenia zakonu ¿ebraczego, by bardziej ni¿ dot±d na¶ladowaæ w Ko¶ciele Jezusa ubogiego, pokornego i czystego. Dlatego udaje siê ze swoimi pierwszymi towarzyszami do Rzymu, by prosiæ papie¿a Innocentego III o zatwierdzenie nowej wspólnoty zakonnej. Ojciec ¦wiêty, widz±c ich wielki entuzjazm i prawdziwie Bo¿y zapa³, wyrazi³ na to zgodê. Regu³± dla nowo powsta³ego zakonu mia³a byæ Ewangelia odczytywana w sposób dos³owny. ¦wiêty Franciszek pragn±³ upodobniæ siê do Jezusa Chrystusa, Zbawiciela cz³owieka. Pragn±³ i¶æ na ca³y ¶wiat i krzyczeæ, budz±c z u¶pienia ludzi "Dlaczego Mi³o¶æ nie jest kochana?".
Dorota Halasa - 4 PaĽdziernik 2016, 13:15
Modlitwa ¶w. Franciszka z Asy¿u
Panie, uczyñ ze mnie narzêdzie Twego pokoju.
Spraw, bym tam, gdzie nienawi¶æ, niós³ mi³o¶æ.
Tam, gdzie zniewaga, niós³ wybaczenie.
Tam, gdzie niezgoda, niós³ jedno¶æ.
Tam, gdzie w±tpliwo¶æ, niós³ wiarê.
Tam, gdzie b³±d, niós³ prawdê.
Tam, gdzie rozpacz, niós³ nadziejê.
Tam, gdzie smutek, niós³ rado¶æ.
Tam, gdzie ciemno¶ci, niós³ ¶wiat³o.
Nauczycielu, spraw, bym chcia³
nie tyle byæ pocieszanym, ile pocieszaæ
nie tyle byæ rozumianym, ile rozumieæ
nie tyle byæ kochanym, ile kochaæ
bo w³a¶nie daj±c - otrzymujemy,
wybaczaj±c - zyskujemy odpuszczenie,
umieraj±c - zmartwychwstajemy do ¿ycia wiecznego.
|
|