|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
MODLITWA w naszym DOMu - Nasz największy problem
Abuna Zygmunt - 21 Sierpień 2021, 22:24 Temat postu: Nasz największy problem Najbardziej palący problem
A jednak w naszych czasach istnieje jeszcze, pomimo wszystko, wypowiadanie publiczne, uroczyście to potwierdzając potem podpisem na urzędowym dokumencie , urządzając przy tym zwykle wielką zabawę, że kocham i że wierze w miłość. Myślę o sakramencie Małżeństwa i o paralelnym zobowiązaniu życiowym mającym to samo Źródło i Cel, o sakramencie Kapłaństwa i ślubach zakonnych.
Wyznania wiary w miłość jest w gruncie rzeczy wyznaniem wiary w Miłosiernego Boga, który jest w Chrystusie naszym Ojcem. Wiara nie jest w żadnym wypadku ani ślepym, racjonalnym dogmatyzmem ani też równie ślepym naiwnym sentymentalizmem. Nie jest też rodzajem gry na loterii i albo szczęśliwym trafem, albo przegraną.
Prawdziwa religijność jest osobistym wyborem człowieka, opartym na jego historii i znakach jakie w ciągu jej trwania otrzymał, również od innych ludzi i od tradycji. Wybór ten dojrzał i ujawnił się w formie pragnienia, aby zawierzyć się Bogu, służąc Mu z całego serca i traktując to jako osobisty przywilej i powód do dumy.
Życie człowieka weryfikuje jego religijność i jego wiarę, szczególnie gdy dochodzi w jego życiu do konfliktu wartości. Na przykład pojawiają się nagle „uchodźcy” i trzeba się do tej sprawy ustosunkować. Jak powinniśmy się zachować? Co dyktuje nam nasza wiara ? Czy nasza religijność w tej konkretnej sytuacji okaże się mądra i dojrzała, ale przede wszystkim autentyczna, czyli zgodna z Ewangelią, taka jak to rozumie wspólnota Kościoła?
Czy podejmując się uregulowania tej kwestii nie porwą na strzępy i nie stłamszą nas emocje nad którymi nie będziemy w stanie zapanować ? Nie stracimy wówczas orientacji wiary? A może dlatego nie jesteśmy w stanie panować nad emocjami, bo brakuje nam głębszego zrozumienia tego co się dzieje, czyli brak nam właśnie orientacji?
Czy nasza wiara nie okaże się zimna i skostniała, dbająca tylko o perfekcyjność formuły, tak aby dobrze brzmiała i formalnie była bez zarzutu, nie dbając jednak o to, ze naszej religijności brakuje ducha? Czy nie zostanie ona przez to w łatwy sposób inteligentnie zmanipulowana, tak aby ludzkie dobre intencje wykorzystać do osiągnięcia określonych politycznych celów?
Jak rozumieć i jak trzymać się stylu życia Chrystusa, tak aby kierować się w swoim działaniu rzeczywiście miłością Boga i człowieka i jak w związku z tym uniknąć największego zagrożenia, jakim jest traktowanie polityki, jako swego rodzaju religii, tyle że w laickim wydaniu, stopniowo ulegając potem jej logice, specyfice jej lojalności, jej szczególnej moralności, która niejako z samej zasady waliki czy gry politycznej, godzi się na różne, nieraz bardzo karkołomne kompromisy, posługuje się grą pozorów, podpisuje tajne porozumienia, generuje i akceptuje zdrady, bo jedynym jej celem jest zdobycie i utrzymanie władzy. Temu celowi wszystko podporządkowuje i szukając skutecznych środków działania zawsze sięga po przemoc i w większym lub mniejszy stopniu, zawsze jest narażona na korupcję.
Jak zachować Chrystusowy dystans do polityki, jak nie poddać się jej mrocznej logice kłamstwa i przemocy, a jednocześnie trwać wiernie nie tylko przy Bogu, w sensie duchowej z Nim więzi, ale jak trwać przy Nim i przy człowieku, szczególnie tym który potrzebuje pomocy ? JEST TO NAJBARDZIEJ PALĄCY PROBLEM DO ROZWIĄZANIA JAKI DZISIAJ PRZED NAMI STOI. Wiem z całą pewnością, że jego rozwiązanie jest w tym co zostało zamieszczone na początku niniejszego artykułu.
barmal - 22 Sierpień 2021, 10:14
Kandydat na ołtarze , nasz prymas tysiąclecia nie miał z tym problemu. Słuchajmy mądrych naszych poprzedników w drodze.
R. z DMM - 23 Sierpień 2021, 14:53
Jak by tu Dolindo postąpił?
https://www.youtube.com/watch?v=svKGkbVilqc
Ufajcie, Jam zwyciężył...
barmal - 23 Sierpień 2021, 19:07
O takie zaufanie chodzi.
|
|