|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Ecclesia in Medio Oriente 6
karino09 - 2 PaÄ˝dziernik 2012, 22:42 Temat postu: Ecclesia in Medio Oriente 6 6. Uczestnicy zgromadzenia synodalnego doświadczyli
jedności w łonie Kościoła katolickiego,
w wielkiej różnorodności kontekstów geografi
cznych, religijnych, kulturowych i społeczno-
politycznych. Wspólna wiara jest przeżywana
i rozwija się znakomicie w różnych swych aspektach:
teologicznym, duchowym, liturgicznym i ka7
nonicznym. Podobnie jak moi poprzednicy na
Stolicy Piotrowej, ponawiam tutaj pragnienie, aby
„obrządki Kościołów Wschodnich były wiernie
zachowywane i promowane jako dziedzictwo całego
Kościoła Chrystusowego, w którym jaśnieje
tradycja od Apostołów przez Ojców, i który potwierdza
w różnorodności boską jedność wiary
katolickiej”3 oraz zapewniam braci obrządku łacińskiego
o mojej serdeczności i wrażliwości na
ich potrzeby i wymagania, zgodnie z przykazaniem
miłości, która wszystkiemu przewodniczy, i
według norm prawa.
3 Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich, kanon 39; Por.
SOBÓR WAT. II, Dekr. o Kościołach Wschodnich Katolickich,
Orientalium Ecclesiarum, 1; por. JAN PAWEŁ II, Posynodalna adhort.
apost. Nowa nadzieja dla Libanu (10 maja 1997), 40: AAS
89 (1997), 346-347, gdzie rozwinięty jest temat jedności między
wspólną tradycją apostolską a tradycjami kościelnymi, które wyłoniły
się z niej na Wschodzie
karino09 - 3 PaĽdziernik 2012, 13:13
(...) aby"obrządki Kościołów Wschodnich były wiernie zachowywane i promowane jako dziedzictwo całego Kościoła Chrystusowego..."(...)
W dzisiejszej sytuacji chrześcijan na Bliskim Wschodzie jest to niesamowite i o kapitalnym znaczeniu pragnienie a właściwie przesłanie papieskie. Ono jest wypowiedzią w duchu ewangelicznym, rządzącym się inną logiką. Tę przepaść między logiką świata a logiką Ewangelii bardziej widać na tle bliskowschodniego chaosu i zagrożenia.
Wanda - 3 PaĽdziernik 2012, 21:27
Bp Shomali: chrześcijanie w Ziemi Świętej potrzebują wsparcia
Papieska podróż do Libanu oraz adhortacja o Bliskim Wschodzie przypomniały światu, że chrześcijaństwo w tym regionie nie jest religią z importu, a wyznawcy Chrystusa mieszkają tam od zawsze. Jednocześnie Benedykt XVI zwrócił uwagę na ich niełatwy los, który sprawia, że coraz częściej zmuszani są do zakosztowania „gorzkiego miodu” emigracji. Sprawia to, że liczba chrześcijan na Bliskim Wschodzie cały czas spada. Jednak zdaniem bp. Williama Shomaliego z łacińskiego patriarchatu Jerozolimy, „Bóg nigdy nie pozwoli, by chrześcijanie zniknęli z Ziemi Świętej”.
- Dowodem na to jest pewien paradoks: 160 lat temu, kiedy chrześcijanie stanowili 10 proc. wszystkich mieszkańców Palestyny, a mówią o tym statystyki konsulatu francuskiego z 1848 r., było nas zaledwie 21 tys. w całej Ziemi Świętej. To oznacza więc zarówno Galileę, region Jerozolimy i Betlejem. Teraz, kiedy jest nas coraz mniej i stanowimy zaledwie 2 proc. mieszkańców, to w całej Ziemi Świętej, włączając w to Autonomię Palestyńską, mieszka 180 tys. chrześcijan. Do tego doliczyć trzeba ponad 230 tys. obcokrajowców. Paradoksalnie więc liczba chrześcijan wzrosła, mimo, że cały czas procentowo nasza obecność spada. Jestem przekonany, że Pan nie pozwoli na to, by chrześcijanie zniknęli z Betlejem, Nazaretu i Jerozolimy - mówi hierarcha.
Przyznaje jednocześnie, że statystycznie chrześcijan jest jednak coraz mniej. - Dla przykładu: 60 lat temu stanowiliśmy połowę mieszkańców Betlejem. Teraz w całej okolicy mieszka ok. 30 tys. chrześcijan, a wszystkich mieszkańców jest 200 tys. Oznacza to, że stanowimy już tylko 15 procent - zauważa bp Shomali.
Pytany o to, co wpływa na ten coraz powszechniejszy exodus chrześcijan z Ziemi Świętej, zaznacza, że emigrację prowokuje przede wszystkim sytuacja gospodarcza, zmuszająca chrześcijan do szukania pracy zagranicą. Nie bez wpływu na gospodarkę Palestyny pozostaje sytuacja polityczna: okupacja izraelska, a jeszcze wcześniej wojna domowa i reżim turecki, który nie ułatwiał życia. Stopniowe pogarszanie sytuacji gospodarczej negatywnie odbija się na losie chrześcijan.
- Nawet jeśli jesteśmy mniejszością, cieszymy się pełnią wolności religijnej. Te słowa dla wielu mogą zabrzmieć jak paradoks: jak to, przecież co rusz na nas napadają? To prawda. Jednak są to sytuacje wyjątkowe, które nie zdarzają się codziennie. Jako chrześcijanie mamy pełną wolność religijną. Motywy zmuszające nas do emigracji są przede wszystkim polityczne i ekonomiczne - podkreśla wikariusz generalny łacińskiego patriarchatu Jerozolimy.
Jego zdaniem, aby umocnić chrześcijańską obecność w Ziemi Świętej, trzeba dać odczuć wyznawcom Chrystusa, „że ich obecność w Ziemi Świętej jest bardzo ważna, że jest ona Bożym powołaniem: urodzili się tam, ponieważ Bóg chciał, by żyli właśnie na tej ziemi”. - Jest to zarazem obecność-świadectwo. Trzeba więc na ich obecność na tych terenach spoglądać także z perspektywy teologicznej, a nie wyłącznie materialnej. Druga rzecz to oczywiście konkretne wsparcie. Trzeba pielgrzymować do Ziemi Świętej, co daje im świadomość, że nie są sami. Ponadto musimy wspierać różnorakie projekty związane z edukacją, opieką zdrowotną, budową domów dla chrześcijan. Ten konkret uzupełnia nasze duchowe i moralne wysiłki - przekonuje bp Shomali.
Źródło: KAI
|
|