|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - ..porwały nas wiry prawd gwałtownych i śliskich... odurzyły
ZoRo - 18 GrudzieĹ 2012, 02:21 Temat postu: ..porwały nas wiry prawd gwałtownych i śliskich... odurzyły Ten Twoj wiersz tez jest Adwentowy; czy tak, Abuno? Czy ani na chwile nie zawiodla sie Twoja ufnosc?...
Wierzyłem, że przybędziesz
czekałem
czekałem
wszyscy czekaliśmy
doczesnego zbawienia
naszych idei i myśli
a przede wszystkim
byśmy byli nieskalani i czyści jak prawdziwa miłość
prąd śmierci okazał się jednak szybszy od naszych oczekiwań
porwały nas wiry prawd gwałtownych i śliskich
odurzyły zmysły
strach opanował
pilnując zazdrośnie jak głuchy cerber
abyśmy nigdy z niego na wolność nie wyszli
byliśmy zmuszeni płacić żywym mięsem naszych ciał
za jego lubieżną przychylność dla naszych słabości
a czas pazurami rozdrapywał nasze rany
zwalając winę na innych
byliśmy ścigani przez koszmarne sny
które pomimo naszych próśb i mimo naszej obawy
realizowały się z bezwzględnym okrucieństwem
graliśmy absurdalną komedię
a właściwie
to grzech smutku i zwątpienia grał ją we mnie
bo ja czekałem
wierzyłem że przybędziesz
Abuna Zygmunt - 18 GrudzieĹ 2012, 07:05
Raczej o soteriologiczna ufnosc by tutaj chodzilo, czyli o ufnosc zbawienia (nie wiem, czy uzylem wlasciwego terminu, bo juz uplynelo 4o lat od mojego studium teologii ). Mialem duza ufnosc zawsze we wstawiennictwo innych, w modlitwy mamy, babci i moich bliskich.
Dorota Halasa - 18 GrudzieĹ 2012, 09:40
Ja dopiero teraz kiedy Mamy juz nie ma rozumiem jak Ona mnie trzymala przy zyciu swoja modlitwa kiedy bylam scigana koszmarnymi snami i gral we mnie grzech smutku oraz zwatpienia.
TEBE - 18 GrudzieĹ 2012, 21:46
Mnie wspiera od zawsze, już nieobecna- moja ukochana babcia,której opiekę wielokrotnie odczuwałam ,szczególnie w chwilach zagrożenia..
Pozdrawiam Bozena..
|
|