nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - CZYTANIA - WTOREK - 16 KWIETNIA 2013

karino09 - 15 Kwiecień 2013, 22:03
Temat postu: CZYTANIA - WTOREK - 16 KWIETNIA 2013
16 KWIETNIA 2013
Wtorek


(Dz 7,51-59;8,1)
Szczepan mówił do ludu i starszych, i uczonych: Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Jak ojcowie wasi, tak i wy! Któregoż z proroków nie prześladowali wasi ojcowie? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. A wyście zdradzili Go teraz i zamordowali. Wy, którzy otrzymaliście Prawo za pośrednictwem aniołów, lecz nie przestrzegaliście go. Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga. A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem. Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! Szaweł zaś zgadzał się na zabicie Szczepana.

(Ps 31,3-4.6-8.17.21)
REFREN: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego
Bądź dla mnie skałą schronienia,
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.

W ręce Twoje powierzam ducha mego:
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.
Ja zaś pokładam ufność w Panu.
Weselę się i cieszę Twoim miłosierdziem.

Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą:
wybaw mnie w swym miłosierdziu.
Osłaniasz ich Twą obecnością
od spisku mężów.

(J 6,35)
Jam jest chleb życia, kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął.

(J 6,30-35)
W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa: Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: Dał im do jedzenia chleb z nieba. Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu. Rzekli więc do Niego: Panie, dawaj nam zawsze tego chleba! Odpowiedział im Jezus: Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

http://mateusz.pl/czytania/2013/20130416.htm

Dorota Halasa - 16 Kwiecień 2013, 01:25

Szczepan, ktory spotka sie z obelgami, wyszydzeniem, falszerstwem i przemoca ze strony "przywodcow ludu" nie ma zastepu prawnikow, ktorzy mu doradzaja ani go bronia. Nie ma mediow ani armii, ktora staje w jego obronie. Kiedy serca jego przeciwnikow wypelnila nienawisc: "on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga". Trojca Swieta jest jedyna obrona przeciwko nikczemnosci, jedyna obrona ktora pozwala przezyc Duchowi, bo to Szczepan jest niesmiertelny, a jego prezsladowcy popadli w zapomnienie. Kazda nikczemnosc ginie, tylko to co jest uswiecone przez Boga jest wieczne.
Dorota Halasa - 16 Kwiecień 2013, 01:41

Domagamy sie zawsze znakow, a moze nie dostrzegamy wielu znakow dawanych nam przez Boga? Zastanawialismy sie nad znakami wczoraj z Lukaszem. Gdyby Jezus zmartwychwstal tu i teraz ponownie ludzie zarzuciliby mu prawdopodobnie to samo, ze nie daje im znakow, ze nie jest medialny, bo nie zatrudnia specow od PRu, ze sie nie przymila do odbiorcow, ze nie jest grzeczny i mily podczas wystepow w mediach.

Jezus nigdy sie do nikogo nie przymilal. Ile znakow musialby dac dzis jezeli ludzie nie dostrzegali cudow i znakow, ktore dawal? Jakie szanse mialby na przemowienie do ludzi dzis w czasach internetu i konsumpcjonalizmu? Patrzmy tak abysmy widzieli. Sluchajmy, tak abysmy slyszeli znaki, ktore daje nam w zyciu codziennym Bog. Panie Boze pomoz mi zobaczyc i uslyszec Twoje znaki.

Abuna Zygmunt - 16 Kwiecień 2013, 09:56

„Jakiego dokonasz znaku, abyśmy go widzieli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz?”

Stawiaja sie w roli arbitrow, tak jak gdyby poznanie Prawdy od nich tylko zalezalo i tak jak gdyby czlowiek nie byl zraniony grzechem i latwo moze bladzic, jezeli brakuje mu pokornego „zachowywania Slowa Bozego w swoim sercu” jak Maryja

Abuna Zygmunt - 16 Kwiecień 2013, 10:05

„Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”.

Nalezy zwrocic na to, ze nie bylo to bluznierstwo i znajacy Pismo Swiete musieli wiedziec o tym, dotyczylo bowiem znanego proroctwa. Chrystus sie do niego odwolal, a oni taka mieli niska ocene samych siebie, ze potraktowali wypowiedz Chrystusa jako bluzniercza prowokacje. W rzeczywistosci byli wsciekli, bo wczesniej powiedzial slowa prawdy o ich postawie, ze jest ona ni mniej ni wiecej tylko ZDRADA BOGA.



„(...)rzucili się na niego wszyscy razem”

Jest to czeste zjawisko zlej solidarnosci, nazywanej tredem, moda, nowoczesnoscia... a najczesciej chodzi o plycizne moralna, konformizm, albo po prostu Judaszowy egoizm. A Szawel, czym sie kierowal Szawel?



„Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”

Szczepan za to widzenie zaplacil zyciem, to znaczy za to, ze o nim powiedzial. Wolnosc slowa i wolnosc widzenia bardzo czesto sa ograniczone przez to co narzuca albo zakazuje wplywowe lobby.



„Twardego karku i opornych serc i uszu! Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu”

Postawa godna czlowieka, to wiernosc natchnieniom Ducha Swietego


z

Dorota Halasa - 16 Kwiecień 2013, 11:15

Dla mnie slowo solidarnosc posiada znaczenie zjawiska pozytywnego. Oznacza zjednoczenie sie w imie czynienia dobra.

Jezeli chodzi o skrzykniecie sie w celu czynienia zla to jest to dla mnie manipulacja i podporzadkowanie sie jej. Manipulacja oznacza wylaczenie funkcji myslenia i poddanie sie, a solidarnosc wedlug mnie zaklada wspoldzialanie z mysleniem.

wiesia - 16 Kwiecień 2013, 11:42

Patronka dnia dzisiejszego
16 kwietnia
Święta Maria Bernadetta Soubirous, dziewica i zakonnica


Maria Bernadetta urodziła się 7 stycznia 1844 r. w Lourdes jako najstarsza z rodzeństwa. Była córką ubogiego młynarza. W dwa dni po urodzeniu otrzymała chrzest. Kiedy miała 11 lat, przyjęła ją do siebie krewna, u której pasała owce. Po trzech latach wróciła do rodzinnego Lourdes, aby przygotować się do I Komunii Świętej. I wtedy - 11 lutego 1858 r. - po raz pierwszy Bernadecie objawiła się Matka Boża nad rzeką Gave, w pobliżu groty Massabielle. Wezwała ją do modlitwy różańcowej oraz do czynów pokutnych w intencji nawrócenia grzeszników. W ciągu pół roku Matka Boża objawiła się Świętej 18 razy. Wizje te dały początek słynnemu sanktuarium w Lourdes. W roku 1862 biskup diecezji Tarbes, Laurence, do której należało Lourdes, ogłosił dekret o prawdziwości objawień.
W tym samym roku Bernadetta zapadła na obustronne zapalenie płuc. Wyzdrowiała, ale postanowiła wstąpić do zakonu. Chciała się po prostu ukryć, by ujść oczu ciekawych. Dzięki pośrednictwu biskupa z Nevers, Forcade, wstąpiła tamże do sióstr "od miłości i nauczania chrześcijańskiego". Pożegnała się więc z rodziną i z ukochaną grotą massabielską. Schorowanej, powierzono funkcję infirmerki i zakrystianki. Dopiero 22 września 1878 roku złożyła śluby wieczyste. Zmarła 16 kwietnia 1879 r., mając 35 lat.
Kościół nie wyniósł Bernadetty na ołtarze ze względu na głośne objawienia Maryi, ale ze względu na osobistą świętość Bernadetty. Wiele cierpiała z powodu astmy. Doświadczały ją bardzo siostry, gdyż znacznie różniła się od nich wykształceniem i prostymi obyczajami. Sławna w świecie - w klasztorze chciała być ostatnia i cieszyła się z wszelkich upokorzeń. Zwykła powtarzać: "O Jezu, daj mi swój krzyż... Skoro nie mogę przelać swojej krwi za grzeszników, chciałabym cierpieć dla ich zbawienia". Na najwyższą pochwałę zasługuje to, że podczas gdy Lourdes i jej imię było na ustach całego świata, kiedy tysięczne tłumy codziennie nawiedzały to święte miejsce, sama Bernadetta żyła w ukryciu, nie dawała żadnych wywiadów, uważając po prostu, że jej misja się skończyła, a rozpoczęła swoją misję Matka Boża.
W czasie procesu kanonizacyjnego (1919) stwierdzono, że ciało Bernadetty mimo upływu czasu pozostało nienaruszone. W 1925 roku (rok święty) papież Pius XI ogłosił Marię Bernadettę błogosławioną w obecności ostatniego z jej braci, a w roku 1933 tenże papież zaliczył ją uroczyście w poczet świętych.

http://brewiarz.katolik.p...eci/04-16a.php3

dbs - 16 Kwiecień 2013, 14:23

"...Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą,
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię..."

ElzbietaS - 16 Kwiecień 2013, 16:08

Ci, do ktorych mowil Szczepan „zatkali sobie uszy”. Nie chcieli nawet slyszec.
Grzech stal sie blokada na przyjecie Prawdy. Oni sami byli dla siebie wazniejsi niz Prawda.
Czy zawsze dociera do mnie Swiatlo Ducha Swietego? Ile miejsca zajmuje we mnie przywiazanie do samej siebie?

Swieta Barnadetta. Wszystko zmienila w swoim zyciu i podporzadkowala wezwaniu Maryi.
Swieta Barnadetto modl sie za nami.

Abuna Zygmunt - 16 Kwiecień 2013, 17:45

Dzieki Wiesiu. Podoba mi sie bardzo swietosc Bernadetty, a najbardziej jej wolnos wewnetrzna. Nie szukala zadnych przywilejow, nie stala sie celebrytka, nie wlazila na swiecznik i dlatego tak zachwyca i... nawet cialo zostalo nietkniete przez uplyw czasu.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group