nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - CZYTANIA - WTOREK 4 CZERWCA 2013

karino09 - 3 Czerwiec 2013, 22:21
Temat postu: CZYTANIA - WTOREK 4 CZERWCA 2013
4 CZERWCA 2013
Wtorek


(Tb (Wlg) 2,10-23)
Zdarzyło się, że pewnego dnia Tobiasz będąc znużony grzebaniem zmarłych, powróciwszy do swego domu, położył się przy ścianie i zasnął. Podczas gdy spał, spadł z gniazda jaskółczego ciepły gnój na jego oczy, i zaniewidział. Pan dopuścił, aby mu się przytrafiło to doświadczenie, aby potomnym był dany przykład jego cierpliwości jak Joba świętego. Ponieważ od dzieciństwa bał się Boga i zachowywał Jego przykazania, nie szemrał przeciw Bogu, że go dotknęło nieszczęście ślepoty, lecz pozostał nieporuszony w bojaźni Bożej, składając Bogu dzięki przez wszystkie dni swego życia. Jak bowiem przełożeni rodów urągali błogosławionemu Jobowi, tak krewni i przyjaciele naśmiewali się z życia Tobiasza, mówiąc: „Co się stało z twoją nadzieją, dla której dawałeś jałmużny i sprawiałeś pogrzeb zmarłym?” Tobiasz zaś karcił ich, mówiąc: „Nie mówcie tak: jesteśmy bowiem dziećmi świętych i oczekujemy tego życia, które Bóg da tym, co nigdy w stosunku do Niego nie zmienią swej wiary”. Anna zaś, jego żona, chodziła codziennie na pracę tkacką i z pracy rąk swoich, co mogła zarobić, przynosiła na pożywienie. I przytrafiło się, że otrzymawszy koźlę, przyniosła do domu. Mąż jej, słysząc beczenie koźlęcia, rzekł: „Baczcie, czy czasem owo koźlę nie zostało skradzione, a oddajcie je jego panu; nie godzi się nam bowiem spożywać czegoś z kradzieży ani nawet dotykać”. Na to żona jego z gniewem odpowiedziała: „Jest oczywiste, że twoja nadzieja stała się próżną; oto co ci przyniosły twoje jałmużny!” Urągała mu tymi i podobnymi słowami.

(Ps 112 (111),1-2.7-8.9)
REFREN: Zaufał Panu człowiek sprawiedliwy
lub Alleluja.

Błogosławiony człowiek, który boi się Pana,
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach.
Potomstwo jego będzie potężne na ziemi,
dostąpi błogosławieństwa pokolenie prawych.

Nie przelęknie się złej nowiny,
jego mocne serce zaufało Panu.
Jego wierne serce lękać się nie będzie
i spojrzy z wysoka na swych przeciwników.

Rozdaje i obdarza ubogich,
jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze,
wywyższona z chwałą
będzie jego potęga.

(Ef 1, 17-18)
Niech Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

(Mk 12, 13-17)
Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli pochwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: „Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?”. Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: „Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara; chcę zobaczyć”. Przynieśli, a On ich zapytał: „Czyj jest ten obraz i napis?”. Odpowiedzieli Mu: „Cezara”. Wówczas Jezus rzekł do nich: „Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga”. I byli pełni podziwu dla Niego.
http://mateusz.pl/czytania/2013/20130604.htm

Dorota Halasa - 4 Czerwiec 2013, 02:46

„Jest oczywiste, że twoja nadzieja stała się próżną; oto co ci przyniosły twoje jałmużny!” mowi zona Tobiasza.

Rowniez krewni i przyjaciele nasmiewali sie z Tobiasza. Jak bardzo musial byc osamotniony we wlasnym domu, wsrod "przyjaciol". Ale pomimo wszytsko, mimo nasmiewan trwal przy Bogu. Jakie to budujace.

Nadzieja nie moze byc prozna, bo nadzieja jest wieczna i na tym polega jej sila. Czasami nie widac naocznych rezultatow nadziei, ale nie znamy planow Bozych w stosunku do siebie.

Zastanawiam sie czy moja wiara bylaby tak silna jak Tobiasza, gdyby spotkalo mnie nieszczescie, gdyby za moim oknem strzelano, gdybym byla w obozie koncentracyjnym. A moze wlasnie wtedy bylaby silniejsza, moze wtedy wlasnie czlowiek przylega do Boga i trzyma sie Go jak kotwicy.

Dorota Halasa - 4 Czerwiec 2013, 02:47

W tym czytaniu, ktore przedstawia podstep "madrych i sprawiedliwych" Jezus chce rowniez pokazac, ze wbrew ich zarzutom nie zamierza obalic panujacych krolow, bo Krolestwo Jego nie jest z tego swiata.

"Madrzy i sprawiedliwi" i tak nie uslysza,a tym bardziej nie zaakceptuja slow Jezusa, bo oni juz maja swoja ustalona wersje wydarzen. Wydaje im sie, ze wiedza lepiej. Porownuja Jezusa do siebie, wiec podejrzewaja, ze spiskuje przeciwko nim. Dopatruja sie w Nim kogos kto zagraza ich wladzy.

Ale Jezus im mowi: ludzie ja nie zagrazam waszej wladzy, bo wy sami ja sobie ustanowiliscie, sami siebie przedstawiacie na portretach, samym sobie kazecie bic czola. Ale to jest nakaz i przymus. Ja i moj Ojciec nie musimy tego robic, bo my jestesmy prawdziwi. Nas nie trzeba reklamowac, bo Milosc i Prawda obronia sie same.

"Błogosławiony człowiek, który boi się Pana,
i wielką radość znajduje w Jego przykazaniach."

Abuna Zygmunt - 4 Czerwiec 2013, 08:38

Chcieli „pochwycic Jezusa w mowie”, chcieli aby wpadl w pulapke zastawiona na Niego , aby sie skompromitowal w oczach ludu (jako kolaborant, gdyby wezwal do placenia podatkow cesarzowi) albo aby narazil sie wladzy (jako buntownik, gdyby wystapil przeciwko placeniu podatkow) . Chrystus publicznie wykazal , ze to oni sa obludni, cichaczem sprzeciwiajac sie cesarzowi, a oficjalnie przyjmujac urzadzenia ustrojowe i gospodarcze ktore ustalilo cesarstwo rzymskie. Fantastycznie to uczynil pokazujac , ze pieniadz, chociaz cesarskiego pochodzenia, a wiec nieczysty, jest przez nich bardzo pozadany. Zwrocil tez im po mistrzowsku uwage na to, ze w calej tej intrydze zgubili najwazniejsze, bo zgubili Boga .
JurekS - 4 Czerwiec 2013, 09:49

Czyż nie odnajduję podobieństwa swojego życia do Tobiasza. Ileż to razy i tak już doświadczony przez życie (będąc znużony) dawało mi ono nowego kuksańca (spadł z gniazda jaskółczego ciepły gnój na jego oczy, i zaniewidział.)
Tylko tak myślę czy na tym owo podobieństwo się nie kończy. Tobiasz wszak pozostał nieporuszony w bojaźni Bożej, składając Bogu dzięki przez wszystkie dni swego życia.
Jakie jest moje oczekiwanie tego życia, które Bóg da tym, co nigdy w stosunku do Niego nie zmienią swej wiary? Jakoś szczególnie odczuwam teraz potrzebę darów Ducha św, daru mądrości, męstwa i pobożności i o nie codziennie się modlę.

Alina - 4 Czerwiec 2013, 09:51

Zadziwia mnie dzisiaj Tobiasz. Podobnie jak zadziwiają mnie wszyscy bohaterowie Starego Testamentu, którzy mieli serca przepełnione wiarą. Wydaje mi się bowiem, że my mamy o wiele łatwiej. Oprócz Bożego Słowa mamy bowiem Ciało i Krew Chrystusa, którym możemy się karmić i czerpać z Niego siły.
Obyśmy tylko to wykorzystali. Oby Pan -Źródło wszelkiej Cierpliwości, Miłości i Dobroci nieustannie w nas mieszkał i upodabniał nasze serca do Swojego serca.

barmal - 4 Czerwiec 2013, 13:28

A ja-jakiś czas po śmierci syna modliłam się ( nie wiem, czy to nie było blisko przykładu matki syryjskiej opłakującej śmierć syna żołnierza), żeby Pan Bóg nie zabrał mi wiary, przypomniały mi się doświadczenia Jana od Krzyża i innych świętych- bo z wiara jest tak bezpiecznie, a bez niej czarno i ponuro, a jest łaską.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group