nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - CZYTANIA - WTOREK 2 LIPCA 2013

karino09 - 1 Lipiec 2013, 22:37
Temat postu: CZYTANIA - WTOREK 2 LIPCA 2013
2 LIPCA 2013
Wtorek


(Rdz 19,15-29)
Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta. Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz! Ale Lot rzekł do nich: Nie, panie mój! Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie. Odpowiedział mu: Przychylam się i do tej twojej prośby; nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz. dlatego dano temu miastu nazwę Soar. Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana . I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, na którym przedtem stał przed Panem. I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal. Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

(Ps 26,2-3.9-12)
Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę, wybadaj moje nerki i serce: Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość i postępuję w Twej prawdzie. Nie dołączaj mej duszy do grzeszników i życia mego do ludzi pragnących krwi, w ich ręku zbrodnia, a ich prawica pełna jest przekupstwa. Ja zaś postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną! Moja stopa stoi na równej drodze, na zgromadzeniach błogosławię Pana.

(Ps 130,5)
W Panu pokładam nadzieję, nadzieję żywi moja dusza: oczekuję na Twe słowo.

(Mt 8,23-27)
Gdy wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: Panie, ratuj, giniemy! A On im rzekł: Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary? Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza. A ludzie pytali zdumieni: Kimże On jest, że nawet wichry i jezioro są Mu posłuszne?

http://mateusz.pl/czytania/2013/20130702.htm

Dorota Halasa - 2 Lipiec 2013, 03:14

Lot prosi Boga o wiecej. Nie krepuje sie. Bog go ocala. Z jednej strony jest troche jakby niepozbierany i Bog go przynagla "Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz.", a z drugiej strony zona Lota zamienia sie w slup soli, bo nie posluchala polecenia Bozego. Jak malo wiemy o tym kogo Pan Bog powoluje do czego. Jak malo znamy Jego zamiary. Mysle, ze zbyt czesto robimy bozki z perfekcji, ale i z wlasnego nieposluszenstwa, ktore mylimy z poczuciem wolnosci.

Jak wiele w moim zyciu burz i za kazdym razem nastepuje po nich cisza. Jak wazne, zeby podczas burzy nie robic wymowek Bogu, ale ja przetrwac kurczowo trzymajac sie burty Nadziei.

Bo mam przed oczyma Twoją łaskawość i staram sie postępowac w Twej prawdzie. Prowadz mnie w swojej Swiatlosci

JurekS - 2 Lipiec 2013, 09:35

Trzeba mieć jakąś duchową odwagę i ufność, żeby powiedzieć Bogu
Doświadcz mnie, Panie, wystaw mnie na próbę,
zbadaj me sumienie i serce

Bo przecież w ogniu próbuje się złoto, a ludzi miłych Bogu — w piecu poniżenia (Syr 2, 4-5).
Ale jest w tym chyba też olbrzymie pragnienie upodobniania się do swojego Stwórcy. Życia na sposób Boży, doświadczania Jego miłości i odpowiadania na nią.
To juz prawie kres ludzkich możliwości, których dopełnienie będzie w Królestwie Bożym.
A tu w życiu mizerota. Ledwie jakaś burza w życiu się pojawi już wołam «Panie, ratuj, bo ginę!» I mimo wszystko dobrze jest usłyszeć głos Pana: «Czemu bojaźliwy jesteś, małej wiary?»

Alina - 2 Lipiec 2013, 12:19

Burza na jeziorze była dla uczniów próbą ufności. Obudzony Jezus wydaje się być pełen pokoju ,nie ucisza w pierwszej kolejności burzy, ale wzbudza ufność w swoich uczniach. Równie ważne jest to dzisiaj dla nas.
Obyśmy pamiętali o Nim zawsze, nie tylko we wszystkich naszych życiowych burzach i niepokojqch.
Św. Wawrzyniec od Zmartwychwstania, brat karmelita żyjący w XVII w., który zachwycił mnie ostatnio ufnością, prostotą i ciągłym trwaniem w Obecności Bożej mówił..." największą chwałą, jaką można oddać Bogu jest całkowita nieufność w swoje własne siły i całkowita ufność w Jego opiekę, ponieważ przez to dokonuje się szczere uznanie własnej słabości i prawdziwe wyznanie wszechmocy Stwórcy"
[i]
Mówił także...nie możemy uniknąć niebezpieczeństw i zagrożeń w które obfituje życie, bez nieustannej pomocy Boga.Jak Go o nią prosić nie będąc z Nim? Jak być z Nim jeśli nie przez częste myślenie o tym? Jak o tym często myśleć, jak nie poprzez święte przyzwyczajenie, by trwać w Jego Obecności i prosić Go o łaski, których potrzebujemy?

Bardzo mnie to przekonuje. Jak obszerny jest świat naszych myśli... ile pochłania naszego czasu i co z tymi myślami robimy?

Abuna Zygmunt - 2 Lipiec 2013, 12:23

Jezus Chrystus jest widzialnym znakiem obecnosci Bozej. Wierzyc w Niego mozna wtedy, jezeli przezwyciezy sie w sobie „mala wiare”. Jest ona przeszkoda w ewangelicznej wedrowce do Ziemi Obiecanej, polega na poddaniu sie zwatpieniu w Jego Boza madrosc i Jego Boza moc zbawcza.
Abuna Zygmunt - 2 Lipiec 2013, 22:09

Bardzo zaskakujacy jest ten epizod z zycia Lota i jego rodziny, pokazujacy jak bardzo Bog jest wyrozumialy. Nie trzeba wcale byc doskonalym , zeby zasluzyc na Jego uwage i pomoc. Bog przyjmuje ludzi takimi jacy oni sa, z ich wadami, ograniczeniami, nawet kaprysami. Oczywiscie kaprysow nie chwali i nikogo do nich nie zacheca - najwazniejsze jest jednak dla niego to aby czlowieka zbawic. Nie nalezy zatem czynic z wlasnych slabosci i ograniczen zbyt wielkiej przeszkody na drodze do osiagniecia zbawienia, bowiem nie nasza ludzka doskonalosc ( perfekcyjnosc) nas zbawia, ale Bog . Nie slabosciom nalezy poswiecac gros naszego wysilku i uwagi, ale Bogu, sluchajac Jego slowa i dbajac o to aby jak najpelniej zyc Jego Duchem Swietosci.
dbs - 3 Lipiec 2013, 09:56

"Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli."
Ileż razy w codziennej wędrówce oglądam się za siebie i staję się nieobecna dla bieżących spraw...

dbb - 3 Lipiec 2013, 23:32

" nie nasza ludzka doskonalosc nas zbawia, ale Bog"......Ktory chyba jednak oczekuje naszych staran wyzwalania sie z niedoskonalosci......przykladajac reke do Bozego pluga,nie ogladajac sie za siebie, bo to nie ma sensu. Co bylo nic nie da sie zmienic. Sam wszechmocny Bog tego nie zmieni. Nalezy uwaznie isc do przodu, by nie popelniac tych samych bledow i zdac sie na Boga.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group