nasz DOM
www.netparafia.pl

SLOWO BOZE w naszym zyciu - Czytania- CZWARTEK - 10PAŹDIERNIKA 2013

ZoRo - 9 PaĽdziernik 2013, 20:39
Temat postu: Czytania- CZWARTEK - 10PAŹDIERNIKA 2013
Czwartek, 10 PAŹDZIERNIKA 2013

(Ml 3,13-20a)
Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie - mówi Pan. Wy zaś pytacie: Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie? Mówiliście: Daremny to trud służyć Bogu! Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni. Tak mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i czczących Jego imię. Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu posłuszny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach.

(Ps 1,1-4.6)
REFREN: Błogosławiony, kto zaufał Panu

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem znana jest Panu droga sprawiedliwych,
a droga występnych zaginie.

Por. (Dz 16,14b)
Otwórz, Panie nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.

(Łk 11,5-13)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przyszedł do mnie z drogi, a nie mam, co mu podać. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.
......................................
www.mateusz.pl/czytania

ElzbietaS - 10 PaĽdziernik 2013, 05:29

"... zuchwałych nazywajmy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni."

"dla was, czczących Moje Imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach "

"Otwórz, Panie nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego."

Dorota Halasa - 10 PaĽdziernik 2013, 06:21

Błogosławiony człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w prawie Pańskim upodobał sobie.

On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie,
liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.

Abuna Zygmunt - 10 PaĽdziernik 2013, 07:21

Modlitwa nie musi być artystycznie piekna, nawet nie musi być specjalnie uprzejma, specjalnie slodka, czy gladka – Pan Bog wysluchuje nawet modlitwy „natrętne” , bo liczy się dla Niego proste ludzkie zaangażowanie – Bog jest Ojcem życzliwym dla swoich dzieci.


„O ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” – odbierane jest nieraz jako pomniejszenie daru Bozego którego oczekuje człowiek, jako stonowanie pierwotnego radykalnego stwierdzenia mówiącego o mocy modlitewnej prosby. Daj Boze aby nasza wiara nie była ulomna, abyśmy nie pomniejszali nigdy Bozej laski.

Abuna Zygmunt - 10 PaĽdziernik 2013, 07:23

Utyskiwania na Pana Boga biora się z malej wiary, z bardzo płytkiego pojmowania rzeczywistości, które jest ograniczone tylko do doczesności. Pojac zycie może tylko ten kto przekroczy te bariere wspierając się na wierze. Tylko ten zdola pojac Chrystusa - „slonce sprawiedliwości „ w którym jest „uzdrowienie w Jego skrzydlach”
ZoRo - 10 PaĽdziernik 2013, 07:23

...Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą....

Dziekuje, Ojcze Niebieski za wszystkie wysluchane moje prośby...Dziekuje za wszystkie talenty, wydarzenia, sytuacje,...- wszystkim tym chce CI służyc, chce to wykorzystac dla Twojej chwały, Panie...

JurekS - 10 PaĽdziernik 2013, 09:48

Zadziwia mnie w czytaniach ostatnich dni taka bardzo bliska relacja Boga do człowieka. On, Bóg i Władca, Pan wszechświata mówi do mnie: "Bardzo przykre jest to co nieraz mówisz do mnie Jurku, co nieraz czynisz" Czy tak mówi ten, który ma wszelką władzę? W naszym światowym rozumieniu to nie do pojęcia i nie do przyjęcia. Ale tak mówi ktoś kto kocha. On tak bardzo pragnie abym zobaczył w Nim kochającego ojca, któremu nieobojętny jest mój los. I w tym cała moja nadzieja, ale i zadanie. Nadzieja, że odnajdzie mnie w każdej trudnej czasem beznadziejnej sytuacji życiowej i zadanie aby nie pozostawać obojętnym wobec tej Miłości. I ciągle prosić, dobijać się do Jego wszechmocności. O co? Na pewno ma On wgląd i w nasze doczesne potrzeby, ale przed wszystkim o Ducha św.
Alina - 10 PaĽdziernik 2013, 10:30

Ciekawe...dlaczego nam się ciągle wydaje, że dar Ducha Świętego jest czymś mniej ważnym od tego co naszym zdaniem akurat teraz potrzebujemy ? Dlaczego nawet gdy teoretycznie rozumiemy potrzebę obdarowania Jego Duchem i oczywiście tego chcemy , wydaje nam się, że to jeszcze nie teraz, nie ten czas...Teraz potrzebujemy przecież koniecznie zdrowia , sił ,szczęścia dla dzieci, pracy...potrzebujemy tylu naprawdę ważnych rzeczy... Ten fragment Ewangelii może wręcz rozczarowywać pomniejszeniem daru...
Jezus jednak nie rzuca słów na wiatr. Jeśli całą swoją mowę o wysłuchiwaniu próśb i o potrzebie żarliwej modlitwy kończy tym jednym zdaniem o darze Ducha Świętego, to znaczy, że dla Niego jest zupełnie jasne , że to właśnie o tego Ducha powinniśmy modlić się nieustannie, z całą żarliwością, determinacją i całym pragnieniem serca. To jest ta Najlepsza Cząstka. Wszystko inne będzie nam dodane...

Dorota Halasa - 10 PaĽdziernik 2013, 16:26

Laska Ducha Swietego jest sensem mojego zycia. Laske Ducha Swietego otrzymujemy na Chrzcie Swietym i przez cale zycie ta laska nam towarzyszy. Ta laska sprawia, ze mozemy prosic i otrzymac, stukac a zostanie nam otworzone. Tak jak powiedzial dzisiaj Papiez ta laska jest sam Bog, a modlitwa to jakby papier, w ktory ta laska jest opakowana.

Bardzo pocieszajace jest dla mnie pierwsze czytanie i fakt, ze wszyscy bedziemy rowni na sadzie Bozym. Ze wszyscy bedziemy tak samo odpowiadac za swoje zycie, ze wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego skrzydłach.

Ze kolo mnie grzesznej stana Ci ktorzy szydza, klamia, sieja oszczerstwa i manipuluja ludzkim zyciem. Bardzo sie ciesze, ze zobaczymy różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. Wiem, ze jestem grzeszna, ale sie nie boje, bo nie mam nic do ukrycia przed Panem Bogiem

Abuna Zygmunt - 10 PaĽdziernik 2013, 18:15

Tak , pod koniec dnia z jeszcze wieksza determinacja niz to bylo na poczatku, prosze o Ducha Swietego, a wlasciwie o Jego przyjecie, sluchanie, o kierowanie sie Nim.... wlasciwie dziekuje za Niego w imieniu Nas Wszystkich
Abuna Zygmunt - 11 PaĽdziernik 2013, 08:23

KTOS

Mnie wcale nie pocieszyło dzisiejsze pierwsze czytanie. Nie umiem myśleć o sądzie ostatecznym z pewnością siebie i podniesioną głową. Nie jestem siebie pewna. Wcale nie dlatego, że mam coś do ukrycia, ale zawsze myślę, że mogłabym być lepsza, mogłabym bardziej podobać się Panu...Przecież wiele rzeczy w moim życiu mogłam zrobić lepiej, więcej grzechów mogłam uniknąć. Bardzo w Niego wierzę. Nawet specjalnie nie boję się śmierci. Myślę o niej często i wierzę, że On po mnie wyjdzie i , że Sam mnie przez nią przeprowadzi. Ale sąd to co innego. Sad nad złymi i niesprawiedliwymi, odrzucającymi na tym świecie Boga- raczej mnie martwi. Nie umiem myśleć o człowieku w kategoriach biały i czarny. Żadne to dla mnie pocieszenie, że staną koło mnie na sądzie krzywdziciele i , że oni zostaną unicestwieni. Wierzę, że nawet w największym grzeszniku jest jakaś maleńka iskierka dobra i chciałabym wierzyć, że ona go kiedyś uratuje. Chciałabym , żeby ci źli- zrozumieli kiedyś swoje zło, chciałabym , żeby piekło- jeśli już musi być- przemieniało człowieka i żeby nie trwało wiecznie.

Dorota Halasa - 11 PaĽdziernik 2013, 09:06

To dobrze, ze mamy rożne odczucia, ze nie jesteśmy jednakowe i ze masz w sobie tyle lagodnosci i dobra. Hitler i Stalin zapewne maja w sobie tez i iskierke dobra, o ktorym piszesz. To pięknie, ze masz w sobie tyle miłości i przyzwolenia, ale pozwól mi myśleć inaczej, bo moje myślenie nie jest wyrazem nienawiści i zawiści, ale Bożej sprawiedliwości, o której mowi właśnie czwartkowe czytanie. Poza tym moje życie jest moim a Twoje Twoim. Z Bogiem

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group