|
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Sol bez smaku
Abuna Zygmunt - 10 Czerwiec 2014, 07:58 Temat postu: Sol bez smaku Bezuzyteczna jest sol bez smaku. Kiedy czlowiek jest bez smaku? Gdy nie ma dobrych uczynkow, albo gdy one sa ale po to aby egoistycznie zbierac z nich profity uznania i wdziecznosci, nie odnoszac tego sercem do Boga i nie pozwalajac aby inni dostrzegli w tym co czyni ojcowskiego blogoslawienstwa Boga .
Jako Dom, juz ten temat przerabialismy.
Nie pisze aby odgrzewac niedawne dyskusje, pisze natomiast liczac na modlitewna troske o nasz Dom i na osobista refleksje kazdego kto go nawiedza.
Giga - 10 Czerwiec 2014, 13:31
,,Jestem ubogi...a posiadam wszystko"
Chyba najtrudniej jest wierzyć,że BÓG może również spozytkować i przemienić nasza wewnetrzna nędzę.Jednak to własnie ona może się stać najwierniejszą słuzebnicą Boga
,,Koń wytwarza łajno w stajni-pisze Tauler(1300-1361r.)
Łajno samo w sobie jest wstretne i zanieczyszcza powietrze.Jednak ten sam koń wydala je
z wielkim mozolem na pola uprawne,które rodza obfite plony dobrego zboża czy tez wzrastają na nim wyborne winnice;plony,które nie byłyby tak dobre bez nawozu.
Twoje własne błedy,których w danym momencie nie możesz się wyzbyć i nad którymi nigdy nie zdołasz zapanowac,są właśnie Twoim nawozem.Zmobilizuj się,by z całą gorliwoscia oddać je na Boze pole uprawne ,pełne miłosci w pełnym zawierzeniu.Rozrzuć ten nawóz
w te zyzna ziemię,a bez najmniejszych wątpliwosci szlachetne i piekne owoce wyrosną
z tego pokornego zawierzenia".Jesteś zalękniony,oschły,bezradny,smutny?Sam lęk-pisze de Caussade-niemoc i zwatpienie stają się wersetami piesni chwały w tej ciemnosci Jest się bardzo szczesliwym nie mogac wymówić naewt sylaby i wie się o tym,że wszystko wypełni sie w ,,Chwała Ojcu".POBŁADZENIE STAJE SIĘ DROGA.ciemności drogowskazem.Wątpliwosci dają pewość,im bardziej Izaak jest niepewny z czego zostanie złożona ofiara,tym bardziej Abraham wszystko składa w ręce Opatrzności i wszystkiego od niej oczekuje".
,,Za bardzo przywiazujesz sie do swoich lęków i wątpliwosci-pisze do siostry,która uskarża się przed nim-za bardzo się nimi zajmujesz zamiast wzgardzić nimi i rzucic się w objęcia Boga w całkowitym zawierzeniu.Bez tego szczesliwego i świętego zawierzenia nigdy nie zakosztujesz trwałego pokoju.Dokładnie jak dopust Bozy ogarnia wszystko w całej pełni i nic sie tutaj nie wymknie,nawet grzech znajdzie własciwe dla siebie miejsce,tak i nasze zawierzenie powinno być tak całkowite,że nawet nasz niepokój,nasze zmartwienia i nasze pokusy zostaną ogarnięte Jego Opatrznoscią i znajda w nniej swoje miejsce........Kiedy Bóg czsami odbiera ci spokój,pozwól by i to,tak jak i wszystko inne potoczyło się swym torem.Bóg zawsze będze Bogiem i to wystarczy"......
..Bóg zna nas,wie jak bardzo wroslismy w samych siebie i jak skłonni jestesmy do tego,by czynic centrum z własnego,,ja",takze w naszej miłości.Bóg wie,ze kiedy pozwoli nam zbyt wcześnie i na zbyt długo na to,byśmy doswiadczali Jego obecności,to bedziemy tak zadowoleni w naszej miłości do NIEGO ,ze więcej bedziemy myslec o tym zadowoleniu niż o NIM SAMYM....jEGO MIŁOSC DO NAS ZMUSZA GO DO TEGO,BY ZNIKAC NAM Z OCZU,aby nasza miłosć wlasna i duma nie miały juz zadnego punktu oparcia.Kiedy miłość wlasna nie będzie już miała zadnej pożywki,to w końcu nie pozostanie jej już nic innego,jak umrzeć
z głodu.Dopiero kiedy umrze miłość własna,a centrum przejdzie z człowieka na BOGA,wtenczas dopiero ON bez ryzyka moze objawic swoja obecnosc.
Przechodząc ciemna doliną,w źródła ją zamieniają(PS 84,7)
Jezu,ufam Tobie
Alina - 10 Czerwiec 2014, 15:17
Dobrze jest pomyśleć nad tym co to właściwie znaczy- "być solą ziemi". Sól jest często niewidoczna, a nawet jej drobina zmienia smak. Jak to się ma do nas- chrześcijan. Nie wyróżniamy się zewnętrznie wśród innych ludzi, wyznawcy innych religii też mają swoje świątynie, swoje modlitwy...Jezus powiedział : po tym poznają, żeście moimi uczniami, że się wzajemnie miłujecie...
"Smakiem " chrześcijaństwa jest więc Miłość zmierzająca do jedności z tymi, których się kocha.
Jeżeli nasze serca nie będą coraz bardziej rozpalone Bożą Miłością, jeżeli nie będzie w nas pragnienia jedności z innymi, przebaczenia, pokory i miłości- będziemy mimo nawet wielu pobożnych praktyk -jak sól, która utraciła swój smak.
Trwanie w radosnym uniesieniu przed Bogiem może być dobre, ale nie zawsze jest prawdziwą miłością. Ta ostatnia weryfikowana jest przez naszą codzienność, przez relację z drugim człowiekiem.
|
|