| |
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Czytania - SOBOTA - 8LISTOPADA 2014
ZoRo - 7 Listopad 2014, 15:29 Temat postu: Czytania - SOBOTA - 8LISTOPADA 2014 Sobota, 8 LISTOPADA 2014
(Flp 4,10-19)
Bardzo się ucieszyłem w Panu, że wreszcie rozkwitło wasze staranie o mnie, bo istotnie staraliście się, lecz nie mieliście do tego sposobności. Nie mówię tego bynajmniej z powodu niedostatku: ja bowiem nauczyłem się wystarczać sobie w warunkach, w jakich jestem. Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku. Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. W każdym razie dobrze uczyniliście, biorąc udział w moim ucisku. Wy, Filipianie, wiecie przecież, że na początku głoszenia Ewangelii, gdy opuściłem Macedonię, żaden z Kościołów poza wami jednymi nie prowadził ze mną otwartego rachunku przychodu i rozchodu, bo do Tesaloniki nawet raz i drugi przysłaliście na moje potrzeby. Mówię zaś to bynajmniej nie dlatego, że pragnę daru, lecz pragnę owocu, który wzrasta na wasze dobro. Stwierdzam, że wszystko mam, i to w obfitości: jestem w całej pełni zaopatrzony, otrzymawszy przez Epafrodyta od was wdzięczną woń, ofiarę przyjemną, miłą Bogu. A Bóg mój według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą waszą potrzebę.
(Ps 112,1-2.5-6.8.9)
REFREN: Błogosławiony, kto się boi Pana
Błogosławiony człowiek, który boi się Pana
i wielką radość znajduje w jego przykazaniach.
Potomstwo jego będzie potężne na ziemi,
dostąpi błogosławieństwa pokolenie prawych.
Dobrze się wiedzie człowiekowi, który z litości pożycza,
i swymi sprawami zarządza uczciwie.
Sprawiedliwy nigdy się nie zachwieje
i pozostanie w wiecznej pamięci.
Jego wierne serce lękać się nie będzie.
Rozdaje i obdarza ubogich,
Jego sprawiedliwość będzie trwała zawsze,
wywyższona z chwałą będzie jego potęga.
(2 Kor 8,9)
Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić.
(Łk 16,9-15)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. Słuchali tego wszystkiego chciwi na grosz faryzeusze i podrwiwali sobie z Niego. Powiedział więc do nich: To wy właśnie wobec ludzi udajecie sprawiedliwych, ale Bóg zna wasze serca. To bowiem, co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych.
.........................
www.mateusz.pl/czytania
Dorota Halasa - 8 Listopad 2014, 04:12
Mysle, ze umiejetnosc zycia w ubostwie i prostocie jest oznaka wolnosci czlowieka. Jest to wolnosc od uzaleznien i pokus, ktore otaczaja czlowieka. Wazne jest, zeby zyjac w dostatku byc przygotowanym na zycie w ubostwie i nie przypisywac sobie zaslug zwiazanych ze zdobyciem zamoznosci, bo to co mnie w zyciu spotyka pochodzi wylacznie od Boga i nie jest wynikiem zadnej mojej zaslugi. Niech bedzie wola Twoja
"Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie." Diabel wkrada sie w poczynania czlowieka kiedy ten poluzni swoje standardy postepowania i jest w czyms nieuczciwy, w przyjazni, w milosci czy w pracy. Mala nieuczciwosc pociaga za soba wieksza i staje sie polem dzialania szatana, z ktorego petow nie mozna sie potem wywinac
Abuna Zygmunt - 8 Listopad 2014, 08:49
Jezus, Syn Bozy, tworca niespotykanow cudow, za ktorym szly tlumy, spotykal sie z drwina, chociazby ta o jakiej mowi dzisiejsza Ewangelia, ze strony „chciwych na grosz faryzeuszy.” Bardzo czesto tak sie zdarza, ze wraz ze wzbogaceniem czlowiek zatraca wrazliwosc religijna i lekcewazy sobie zycie duchowe. Bardzo czesto chciwosc rzeczy materialnych skutkuje oslabieniem ducha.
Rzeczy materialne, to narzedzia ktorymi pomagamy sobie aby isc do Pana. Czy sa przedmioty ktore mnie od Niego oddalaja? Jakie mi pomagaja duchowo?
Abuna Zygmunt - 8 Listopad 2014, 08:51
„Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny”
Nie robimy niczego wielkiego, chociaz kazdy posiada takie marzenia. To co robimy jest male, zwyczajne, ograniczone... Tak wlasnie powinno byc. Wielkie rzeczy dopiero nas czekaja. Te ktorymi zajmujemy sie na ziemi sa przygotowaniem do tych ktore sa w Niebie. Te sa nie nasze, sa dane nam w chwilowe uzytkowanie , ale tam beda „nasze”, autentyczne, te oczekiwane, dla ktorych zostalismy stworzeni, aby uwielbiac nimi na wieki Boga.
„Zaden sługa nie może dwom panom służyć”
Taki „sprytny” sluga co i Panu Bogu zapali swieczke i diablu ogarek”, bedzie rozdwojony wewnetrznie, bedzie sie obawial, bedzie musial grac, nie bedzie w stanie odpowiedziec na powolanie do swietosci, a wiec do swietej komunii z Bogiem, ktora jest Pelnia Zycia, bo nie jest w stanie „milowac Boga calym sercem, cala dusza, z wszystkich sil i wszystkich mysli” a wiec rowniez jego milosc blizniego i milosc siebie samego bedzie watla, ograniczona, slaba.
Alina - 8 Listopad 2014, 10:41
Człowiek nigdy nie jest wolny od pokus, niezależnie od tego czy jest bogaty czy ubogi. Różnica polega tylko na tym, że pokusy są inne.Nie mam pojęcia czy jakieś przedmioty pomagają mi, czy też przeszkadzają w mojej drodze za Panem. Przedmioty generalnie mają małe znaczenie. Największą przeszkodą jestem w drodze za Nim- ja sama: mój egoizm, pycha, wygodnictwo. To mi chyba przeszkadza najbardziej i nie jest to coś co mogę pokonać siłą swojej woli.Przemiana zaczyna się od szczerego pragnienia, dalej wytrwałej modlitwy i zrobienia w sobie miejsca na rzeczywistą obecność Jego Ducha, który może całkowicie przemienić moje skupione na sobie, egoistyczne serce.
dbb - 8 Listopad 2014, 22:00
Tak, egoizm,pycha,wygodnictwo,ktore sa grzesznoscia ludzka,dotycza kazdego bez wzgledu na zamoznosc. Nadmiar czy brak dobr materialnych podobnie manieruje. Musimy sie pilnowac i uczciwym postepowaniem,zwlaszcza w sumieniu,isc droga wedlug drogowskazow Pana.
Abuna Zygmunt - 8 Listopad 2014, 22:56
Istnieje nieprzerwana tradycja wiazaca ze soba radykalizm zycia ewangelicznego i ubostwo. Pan Jezus dlatego byl lekcewazony, bo pochodzil z ubogiego regionu, rowniez ubogiego pod wzgledem prestizu. "Czy moze byc cos dobrego z Nazaretu"? Albo inne stwierdzenie : "czy nie jest to syn Jozefa z Nazaretu"? Mari i Jozef czy nie zlozyli w swiatynii dwoch synogarlic, jako ofiare biednych? Przeciez nie chcieli oszczedzic na Panu Bogu...
Ponadto zwykle wiaze sie z bezposrednim, albo nie bezposrednim uciskiem nedzarza.... Jasne, ze jesli jade I klasa to nie znaczy zaraz , ze bede grzeszyl, tak jak stanie na korytarzu z braku miejsc nie uzdalnia mnie zaraz do wielbienia Boga. Chodzi o postawe a nie okreslone akty swiadczenia jakiegos dobra. Biedna wdowa dala wiecej anizeli wszyscy ofiarywujacy wiele itd.
Alina - 9 Listopad 2014, 01:16
No więc właśnie chodzi o postawę, a raczej pewną dyspozycję serca. Uboga wdowa została pochwalona przez Pana nie dlatego, że była uboga, ale dlatego, że oddała wszystko co miała, a bogaty młodzieniec został zganiony nie dlatego, że był bogaty, tylko dlatego, że nie umiał wszystkiego oddać. Bowiem ani ubóstwo samo w sobie nie przybliża jeszcze do Pana, ani bogactwo samo z siebie jeszcze od Niego nie oddala. Genialnie rozpracował to św. Jgnacy Loyola mówiąc wiele o wolności wewnętrznej. Można mieć wiele i być wolnym w stosunku do tego co się posiada, można też być ubogim z całą masą przywiązań i niezaspokojonych pragnień, które oddalają od Pana. Jezus niewątpliwie był ubogi, ogołocił samego siebie przyjąwszy postać Sługi, aby w całej pełni ukazać nam Bożą Miłość. Nie wszyscy są powołani do radykalizmu ewangelicznego w sensie ubóstwa czy powiedzmy czystości. Wszyscy natomiast są powołani do przemiany serca na kształt serca Pana, który pokazał nam, że miłość wyraża się służbą drugiemu człowiekowi, a więc my również mamy sobie nawzajem służyć.
Abuna Zygmunt - 10 Listopad 2014, 08:42
Nie relatywizowalbym kwestii ubostwa wlasnie z szacunku do tego co najwazniejsze, to jest do postawy serca. Nie relatywizowalbym kwestii srodkow ktore sie obiera dla pelnej realizacji celu, bo jesli narzedzia okaza sie zle dobrane to i celu sie nie osiagnie. Wole ludzka trzeba wspierac tworzeniem sprzyjajacych warunkow realizacji tego co ona zamierza, bo inaczej moze sie okazac , ze jest ona tylko poboznym zyczeniem i dobra acz bezsilna checia.
Abuna Zygmunt - 10 Listopad 2014, 08:54
Cytuje :
Jezus, Syn Bozy, tworca niespotykanow cudow, za ktorym szly tlumy, spotykal sie z drwina, chociazby ta o jakiej mowi dzisiejsza Ewangelia, ze strony „chciwych na grosz faryzeuszy.” Bardzo czesto tak sie zdarza, ze wraz ze wzbogaceniem czlowiek zatraca wrazliwosc religijna i lekcewazy sobie zycie duchowe. Bardzo czesto chciwosc rzeczy materialnych skutkuje oslabieniem ducha.
Rzeczy materialne, to narzedzia ktorymi pomagamy sobie aby isc do Pana. Czy sa przedmioty ktore mnie od Niego oddalaja? Jakie mi pomagaja duchowo? Zle sie w tym wypadku wyrazilem , bo chodzi nie o "rzeczy" a o sfere materialna.
Dodam jeszcze Alino, ze Ewangelia mowi o "bogatymj modziencu" i cos to znaczy moim zdaniem, oraz o "ubogiej wdowie" i to rowniez cos znaczy. Ignacy Loyola natomiast zafundowal nam slub ubostwa, a profesi ( ci ktorzy skladaja tzw. czwarty slub ) rowniez byli zobowiazywani szczegolnym przyrzeczeniem , aby nie poluzowac wiezow ubostwa.
dbb - 10 Listopad 2014, 15:42
Czy tego chcemy czy nie, relatywizm wpycha się w nasze zycie.
Tak sobie mysle o swoim. Gdybym zyla w zakonie,ubostwo byłoby dla mnie regula.
Nie zylam w zakonie,mialam dzieci. Bylam za nie odpowiedzialna,musialam je wyzywic,ubrac wyksztalcic. Na to było potrzeba srodkow. Pracowalam by je zdobyc. Wiecej temu poswiecalam czasu niż Bogu niestety. Taka prawda. Pracowalam ponad sily. Dla Boga, nawet jak był czas niewiele już miałam sil. Zylam koniecznoscia codzienności.
Dzis wszystko się zmienilo. Caly dorobek dość luksusowego zycia prawdopodobnie przepadl. Zbyt starzy jesteśmy z mezem by gdzies znaleźć prace. Utrzymuja nas dzieci. Nie mamy wiekszych potrzeb. Cenie sobie ten status. Mamy wiecej czasu dla Boga. Pewnie mogłabym zlozyc slub ubóstwa. Dla mnie nie to jednak ważne.
Alina - 11 Listopad 2014, 09:04
Ojcze, dużo można by pisać. Oboje wiemy, że ubóstwo jest dobrym środkiem w drodze za Panem choć wszędzie można by wrzucić bardzo wiele "ale" No bo np. kiedy o tym ubóstwie mówimy? Tak zakonnicy ślubują ubóstwo, ale oznacza to głównie tyle, że nie mają majętności ,mają natomiast zapewniony dach nad głową, jedzenie i 8 godzin snu, a często też podróże po świecie co dla wielu ludzi pozostaje w sferze marzeń. A i tak każdy zakonnik musi zmagać się nieustannie z przywiązaniem do rzeczy od którego to ślub wcale nie uwalnia.
Ogólnie rzecz biorąc - burzę się przeciwko stereotypom, przeciwko temu, że Ojciec odruchowo łączy ubóstwo z byciem wyzyskiwanym, prostotą serca i dobrocią (te dwa ostatnie między wierszami), a bogactwo z chciwością, brakiem wrażliwości religijnej i złem. Natomiast życie ma nieskończenie wiele barw i możliwości, także w tym obszarze. W końcu nawet królowie zostawali świętymi. Tym bardziej, że dzisiaj granica między bogactwem , a ubóstwem jest trudniejsza do wyznaczenia, bo trzeba gdzieś jeszcze zlokalizować największą pewnie grupę tych ani bogatych, ani ubogich. I najłatwiej jest się w tym odnaleźć z sobą samym patrząc na stopień wolności serca od wszystkiego.
Abuna Zygmunt - 12 Listopad 2014, 10:47
Nie przypisujmy sobie wzajemnie stanowisk ktore nie zajmujemy. Nie twierdze , ze wyrecytowanie w kosciele slubow zakonnych robi ze mnie poboznego, wolnego od przywiazan i pelnego prostoty czlowieka. Nie twierdze , ze dzisiejsi ksieza i zakonnicy sa wzorami ubostwa i zwiazanych z tym blogoslawienstwem ewangelicznym wartosci ducha. Tak samo nie twierdze, ze jesli ktos w bialym welonie na glowie i z czerwona muszka pod szyja, powiedzial do mikrofonu , ze "slubuje", to przekracza natychmiast prog nieba i staje sie aniolem i aniolowa.
Nie twierdze, ze jesli ktos ma pieniadze, to jest to czlowiek zly i idzie prosta droga do piekla, ale ze modlac sie "chleba NASZEGO POWSZEDNIEGO daj nam dzisiaj" nie jest uczciwy, jesli ma tego chleba pod dostatkiem na dzisiaj , na jutro i "na dlugie lata" , a nie podzieli sie nim z glodujacym, ktory dzisiaj z glodu umiera. Jego modlitwa jest wowczas falszywa, bo zmagazynowal chleb "na przyszlosc" , a potrzeba go glodujacemu dzisiaj . Modlitwa Panska zas mowi o DZISIAJ oraz mowi o NASZYM chlebie POWSZEDNIM.
Nie twierdze, ze nie moznaby jeszcze duzo dopisac zatrzezen i mnozyc "ale" . Nie jest to niczym zlym, a wprost przeciwnie, na forum Domu jest to oczekwiane i potrzebne. Mam wrazenie, ze nawet wtedy gdy przypisujemy drugiemu twierdzenia ktorych on nie chcial wyrazic , tez nic strasznego sie nie dzieje, gdyz nie jest to czynione w zlej woli, specjalnie. Staje sie wowczas okazja , aby na forum Domu to wyjasnic i postapic krok naprzod zarowno co do lepszego zrozumienia samego problemu , jak i lepszego porozumienia pomiedzy nami.
|
|