| |
nasz DOM www.netparafia.pl |
 |
SLOWO BOZE w naszym zyciu - Klara i Franciszek
ZoRo - 10 SierpieĹ 2015, 15:50 Temat postu: Klara i Franciszek https://www.kapucyni.pl/i...-prorok-dla-nas
„Franciszek z Asyżu – prorok dla nas”
br. Raniero Cantalamessa OFMCap
.........................
5. Klara i Franciszek
Ostatnia refleksja dotyczy relacji między Franciszkiem i Klarą jako modelu, który powinien przyświecać dzisiejszym relacjom pomiędzy pierwszym a drugim zakonem franciszkańskim, pomiędzy wydaniem męskim i żeńskim czy też klariańskim franciszkanizmu.
Mówienie o przyjaźni między Franciszkiem i Klarą jako o ludzkiej miłości wysublimowanej stało się dziś banałem. „Relacja między św. Klarą a św. Franciszkiem – pisze socjolog Francesco Alberoni – ma wszystkie cechy zakochania przeniesione (albo wysublimowane) w kierunku bożym”. Jak każdy człowiek tak i Franciszek, mimo że święty, mógł przeżywać pociąg do kobiety i do seksu. Źródła mówią nam, że celem pokonania pokus tego rodzaju Franciszek pewnego razu zimą tarzał się w śniegu. Ale nie chodziło o Klarę!
Pomiędzy Klarą a Franciszkiem istniała niewątpliwie głęboka więź także ludzka, ale zupełnie innej natury niż sugerują psychologowie. Naturę tej relacji między Franciszkiem i Klarą najlepiej zrozumiał pastor protestancki Paul Sabatier, który zapoczątkował studia historyczna nad Franciszkiem. Tak pisze: „Tu, bardziej niż w innym przypadku, należy zrezygnować z osądów zwyczajnego człowieka, który nie jest w stanie zrozumieć takiego zjednoczenia między kobieta i mężczyzną, w którym nie uczestniczyłby instynkt seksualny. Zjednoczenie płciowe ma w sobie coś boskiego, ponieważ przedstawia w sposób symboliczny zjednoczenie dusz. Miłość fizyczna jest tylko przelotną iskierką, której zadaniem jest rozpalenie ognia trwałej miłości; jest przedsionkiem świątyni a nie świętym świętych… Istnieją dusze tak mało ziemskie i tak czyste, że od razu wchodzą do świętego świętych i kiedy już tam się znajdą myślenie o innym zjednoczeniu byłoby dla nich nie tylko upadkiem, ale wręcz czymś niemożliwym. Taką była miłość między świętym Franciszkiem i świętą Klarą. To są jednak wyjątki, a ich czystość zawiera w sobie coś tajemniczego; jest tak wielka, że proponując ją ludziom ryzykujemy mówienie językiem niezrozumiałym lub jeszcze gorzej .
Niezwykle głęboka harmonia pomiędzy Franciszkiem a Klarą, charakteryzująca epopeję franciszkańską, nie pochodzi z „ciała i krwi”. Nie jest ona, żeby przywołać również znany przykład, jak ta między Heloizą i Abelardem. Gdyby tak było, może zostawiłaby jakiś ślad w literaturze, ale nie w historii świętości. Możemy ją określić znanym powiedzeniem Gothego „bliskością wyboru” pod warunkiem, że „wybór: pojmujemy nie tylko w znaczeniu aktywnym, jako działanie osób, które dokonały tych samych wyborów, ale jeszcze bardziej w znaczeniu pasywnym czyli „wybranie” osób przez Boga do tego samego celu.
Antoine de Saint-Exupéry napisał, że „kochać nie znaczy patrzeć na siebie nawzajem, lecz patrzeć razem w tym samym kierunku”. Klara i Franciszek nie strawili swojego życia na patrzeniu na siebie, na cieszeniu się byciem razem. Niewiele słów zamienili ze sobą, prawie tylko te, które przytaczają nam źródła. Cechowała ich wielka powściągliwość, do tego stopnia, że współbracia czasami przyjaźnie napominali Franciszka i wyrzucali mu jego zbytnią surowość wobec Klary. To ze względu na ich nalegania, jak mówią Kwiatki, Franciszek zgodził się spożycie z Klarą i jej siostrami słynnego posiłku, który zakończył się pożarem duchowym, widocznym na kilka kilometrów .
W Asyżu opowiada się na ten temat sympatyczną legendę. Franciszek i Klara wracają w kierunku San Damiano rozprawiając o rzeczach duchowych. Była zima i wiejską dróżkę otaczały jak zasieki krzewy głogu. Kiedy nadszedł czas rozstania Klara zapytała Franciszka: „Ojcze, kiedy się znowu zobaczymy i będziemy mogli mówić o Bogu? Kiedy znowu zakwitną róże, Siostro, odpowiedział Franciszek. Klara zamilkła i zaczęła się modlić i oto głaszcząc rękami krzewy głogu Franciszek zaważa, że pomiędzy nimi zakwitły róże.”
Przyjaźń pomiędzy Franciszkiem i Klarą ma pewną cechę: nie jest ekskluzywną, nie wyłącza innych, braci Franciszka czy sióstr Klary, ale jest nimi przepełniona. Franciszek jest bratem i ojcem wszystkich sióstr; Klara jest siostrą i matką wszystkich braci. Kiedy przyjaźń między mężczyzną i kobietą ma taki charakter – nie jest zaborcza, ale rozdzielająca się – przywołuje stworzenie świata, powrót do pierwotnej niewinności relacji, „powrót do raju”, według ideału ascetycznego ojców pustyni. Poprzez wyrzeczenie się i przyjęcie krzyża (krzyża Chrystusa!) człowiek wraca do utraconego raju.
Zamiast patrzeć na siebie nawzajem, Klara i Franciszek patrzyli w tym samym kierunku. I wiemy jaki to był „kierunek”: Jezus ubogi, pokorny, ukrzyżowany. Klara i Franciszek to jakby dwoje oczu patrzących zawsze w tym samym kierunku.
Dwoje oczu to nie tylko oko powtórzone dwa razy; żadne z naszych dwóch oczu nie jest zapasowym czy zamiennym. Dwoje oczu, które patrzą na dany obiekt pod różnym kątem odtwarzają głębię, wypukłość przedmiotu, pozwalają na ogarnięcie przedmiotu wzrokiem. Tak było z Klarą i Franciszkiem. Patrzyli na tego samego Boga, tego samego Jezusa Chrystusa, tego samego Ukrzyżowanego, tę samą Eucharystie, ale pod własnym kątem, poprzez własne dary i wrażliwość: męskie i żeńskie. Razem pojmowali więcej niż pojęłoby dwóch Franciszków czy dwie Klary. To jest sedno uzupełniania, które podkreśla Biblia mówiąc: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1,27). Razem tworzą doskonały obraz Boga biblijnego, który jest jednością i różnorodnością, jeden i w trójcy, jednością miłości, a nie liczby. W ten sposób Franciszek i Klara są obrazem Chrystusa totalnego, który jest oblubieńcem i oblubienicą zjednoczoną dla tworzenia „wielkiej tajemnicy” (Ef 5,32).
Wiemy jak relacja między mężczyzną a kobietą została dziś zniszczona, sprowadzona prawie wyłącznie, przynajmniej w świecie sztuki i reklamy, do relacji ciał bez duszy. Franciszek i Klara, jak też inne świetlane „pary” w historii świętości chrześcijańskiej (Benedykt i Scholastyka, Franciszek Salezy i Joanna de Chantal…) stanowią wezwanie do czegoś innego, gdzie natura jest nie zniszczona, ale ukoronowana przez łaskę.
Także w naszych relacjach wewnątrz kościelnych musimy się jeszcze dużo nauczyć. W historii Kościoła relacje między zakonami żeńskimi i męskimi charakteryzują się prawie zawsze zależnością i poddaniem żeńskich zakonów odpowiadającym im zakonom męskim. Klara i Franciszek mówią nam bardziej o wzajemnym uzupełnianiu, współpracy, a nie poddaniu. W relacji między Franciszkiem i Klarą nie ma żadnego śladu tej woli panowania, która często zatruwa nawet najbardziej intymne wyrazy miłości mężczyzny i kobiety czyniąc je bardziej podobnymi do agresji niż do gestów wzajemnego zjednoczenia. Zostaje pokonana jedna ze smutnych konsekwencji którą grzech sprowadziła na kobietę: „ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16). W tym znaczeniu przygoda Franciszka i Klary nie przemawia tylko do osób konsekrowanych, ale jest przypomnieniem koniecznym dla całych społeczeństw.
Kończę przypomnieniem znanej zachęty, którą Franciszek skierował do braci zgromadzonych na pierwszej kapitule namiotów: „Synowie moi, wiele przyrzekliśmy Bogu; o wiele więcej przyrzekł nam Bóg, jeśli dotrzymamy, cośmy Jemu przyrzekli, a oczekujmy na pewno tego, co nam przyrzekł. Krótka jest rozkosz świata; męka, co następuje po niej, jest wieczna; drobna jest męka tego żywota, lecz chwała drugiego żywota jest bez końca”.
Tłumaczenie br. Tadeusz Bargiel OFMCap
ZoRo - 10 SierpieĹ 2015, 16:09 Temat postu: Św. Klara - życiorys, wspomnienie 11 sierpnia https://www.kapucyni.pl/i...nie-11-sierpnia
|
|