nasz DOM
www.netparafia.pl

MODLITWA w naszym DOMu - Pokora Boga oraz istota pokory w ujęciu św. Teresy od Jezusa

ZoRo - 7 Kwiecień 2016, 15:53
Temat postu: Pokora Boga oraz istota pokory w ujęciu św. Teresy od Jezusa
http://karmelicibosi.pl/?p=2806
Pokora Boga oraz istota pokory w ujęciu św. Teresy od Jezusa

W tej pierwszej refleksji na temat pokory – refleksji, którą będziemy rozwijali podczas obu homilii tego dnia skupienia, a także w konferencji w dniu jutrzejszym – skupimy się na dwóch wstępnych zagadnieniach. Po pierwsze, zobaczmy, że sam Bóg jest pokorny, a po drugie, przejdziemy przez próg, przez bramę tego, czym jest pokora dla św. Teresy od Jezusa, bo to według jej doktryny chcemy przybliżyć się do tej jakże bardzo ważnej postawy chrześcijańskiej.

W Drodze doskonałości, którą wraz z całym Karmelem rozważamy w tym roku przygotowania do Jubileuszu 500-lecia Narodzin Świętej Matki, c. Obok miłości bliźniego, obok wyrzeczenia właśnie pokora. Święta Matka nadaje pokorze jakąś szczególną pozycję. Pokora obejmuje te obie cnoty miłości bliźniego i wyrzeczenia, i pomaga człowiekowi bardzo wyraźnie zbliżyć się do Boga. Pokora winna być ważną postawą każdego chrześcijanina, także każdego karmelity, każdego żyjącego duchowością karmelitańską.

Pierwszym pokornym jest sam Bóg. Bóg, który jest Panem, który jest Królem, który jest Majestatem – jak Go nazywamy, jak wyśpiewujemy Jego Chwałę. Ten sam Bóg jest jednocze- śnie Bogiem pokornym, Bogiem nastawionym na służbę. W Księdze życia św. Teresa zanurza się głęboko w tajemnicę Boga pokornego:

„O Królu chwały i Panie panujących! Twoje Królestwo nie potrzebuje do obrony swojej marnych ogrodzeń, bo jest to Królestwo wieczne. Jakże swobodny, bez potrzeby pośredników, każdemu otwarty przystęp do Ciebie! Dosyć ujrzeć Osobę Twoją, a widzi się od razu, że Ty jeden godzien jesteś tej nazwy Pana. Sam widok Majestatu Twego bez orszaku królewskiego i bez straży dostatecznie świadczy o tym, żeś Ty jest Król. Tu na ziemi, widząc samego króla, nie łatwo poznać w nim króla. […] Potrzeba dopiero, by ludzie widzieli zewnętrzne na nim oznaki królewskie, aby go poznać mogli. […] Tyś jest wielki Monarcha sam z siebie. Taki jest ogromny majestat Twój, że nie można nań patrzeć bez strachu. Ale większy jeszcze strach ogarnia, Panie mój, gdy się widzi to głębokie upokorzenie, do którego majestat swój poniżasz i tę miłość, którą raczysz okazywać takiemu jak ja stworzeniu. Wszakże ochłonąwszy z tego pierwszego przestrachu, wolno nam przedstawiać Tobie wszelkie potrzeby swoje i rozmawiać z Tobą, ile sami zechcemy” (Ż 37,6).

Św. Teresa przede wszystkim kontempluje wielkość Boga, która w sposób cudowny idzie w parze z Jego pokorą, z Jego prostotą. Podkreśla, że kiedy człowiek chce objawić się wobec innych jako wielki, musi to okazać z zewnątrz. Król musi ubrać się po królewsku, wziąć berło do ręki, otoczyć się dworzanami, wtedy wiemy, że ten człowiek jest królem, że jest kimś ważnym. Bóg sam z siebie ma taki Majestat, jest tak wielki, że nie potrzebuje tych rzeczy. Kiedy przybliża się do człowieka, człowiek odczuwa Jego wielkość, Jego królewskość, jednocze- śnie jest urzeczony Jego bezpośredniością. Będąc tak wielki, pozwala nam jednocześnie na to, abyśmy mówili do Niego, co chcemy, kiedy chcemy i ile chcemy. Jakże bardzo Ten Król, Ten Pan, którym jest Jezus, różni się od króla i pana ziemskiego. Taki Jezus, Bóg pokorny objawia się nam na różne sposoby, objawia się nam raz po raz wszędzie tam, gdzie udaje się nasza dusza, wszędzie tam gdzie nasza wiara kieruje swój rozum po to, aby Go słuchać, po to, aby do Niego się przybliżyć. I taki sam Bóg pojawia się nam także w dzisiejszych czytaniach:

„Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał. Rychło Bóg okaże ci łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci” (Iz 30,19).

Pokora Boga, która przejawia się w przekraczaniu granic, schodzeniu ku nam nisko, tu gdzie jesteśmy. Ta pokora Boga objawiła się w sposób bardzo wyraźny w Jezusie Chrystusie, który, jak mówi nam dzisiaj św. Mateusz, „obchodził wszystkie miasta i wioski” (Mt 9,35), dotarł wszędzie tam, gdzie był człowiek i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości. Jakże bardzo Jezus się uniżył, jakże bardzo Bóg pełen Majestatu uniżył się w Jezusie widząc tłumy i litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza. Taki jest Bóg, taki jest Jezus, jak o Nim mówi dzisiejsza Ewangelia w dalszej części. Taki pragnie być w swoich pasterzach, w swoich kapłanach, których ustanawia, aby wychodzili na przeciw duchowym potrzebom wiernych, duchowym potrzebom owiec Bożej owczarni. Bóg przede wszystkim jest pokorny.

Czym jest jednak nasza pokora, na czym polega? Czym jest nasza pokora według św. Teresy od Jezusa? To, czym jest prawdziwa pokora, objawił Teresie sam Pan w jednej z łask mistycznych. O tych doświadczeniach Święta mówi w Księdze życia. Później, w Twierdzy wewnętrznej wydobywa głęboką treść z tego doświadczenia mistycznego. Mówi, że pokora to jest po prostu chodzenie w prawdzie; w prawdzie o Bogu i w prawdzie o nas samych. Chodzić w prawdzie, to dla Teresy oznacza być pokornym.

Posłuchajmy najpierw tego, co Teresa napisała o tych łaskach mistycznych, które otrzymała po poznaniu, czym jest pokora:

„Pozostało wyryte we mnie prawdziwe poznanie tej Prawdy, która mi się przedstawiła w taki sposób nieopisany. […] Wyniosłam jeszcze z tego objawienia gorące pragnienie, by nie mówić już o niczym, tylko o rzeczach do tej prawdy się odnoszących. […] Jasno poznałam i zrozumiałam, jakie to wielkie szczęście za nic mieć wszystko, cokolwiek nie prowadzi do Boga. Zrozumiałam, co to znaczy chodzić w Prawdzie, w obliczu samej prawdy. A tą Prawdą, zrozumiałam i to, bo On mi to oznajmił, jest sam Pan” (Ż 40,3).

Chodzenie w prawdzie, to dla Teresy klucz, to to, co jest najważniejsze w postawie człowieka pokornego. I nie objawiła jej tego jej inteligencja. Objawił jej to sam Pan. Dlatego też to, co powie nam Teresa o pokorze dzisiaj i jutro, ma dla nas bardzo szczególne znaczenie. W Twierdzy wewnętrznej Teresa mówi wprost na temat tejże pokory. Nie tylko o wspomnianym doświadczeniu mistycznym, którego doznała, ale wchodzi w meritum sprawy. Posłuchajmy:

„Zastanawiałam się któregoś dnia nad pytaniem, dlaczego Pan tak bardzo kocha cnotę pokory i nagle – bez własnego, jak mnie się zdaje, namysłu mojego – stanęła mi przed oczyma ta racja, że Bóg jest Prawdą najwyższą, a pokora niczym innym nie jest, jeno chodzeniem w prawdzie” (6T 10,7).

W innym miejscu:

„Dusza poznaje jakby dotykalnie, że On sam jest Prawdą i kłamać nie może” (6T 10,5).

Pokora jest więc, po pierwsze, prawdą źródłową. Skoro Bóg jest Prawdą, mamy chodzić w prawdzie, chodzić w Bogu. Otoczeni niejako Jego obecnością. Pokora ma uprzywilejowane miejsce w życiu duchowym, dlatego, że nasze chodzenie w prawdzie wypływa z Tego, który jest Prawdą, z samego Boga. Bóg jest źródłem pokory. Ale pokora będzie dotyczyła także prawdy o nas samych. Nie tylko o Bogu, o tym, że Bóg jest Prawdą. Ta prawda o nas samych będzie miała dwa wymiary. Po pierwsze, będzie to prawda, która będzie nawiązywała do tego, kim jest Bóg. Uczestniczymy w tej pierwszej Prawdzie, w tej Prawdzie źródłowej. I Teresa bardzo mocno to podkreśla. Drugi wymiar prawdy o nas będzie odnosił się do naszej ludzkiej kondycji. Będzie naszą własną prawdą, nie tyle prawdą przez uczestnictwo w tym, co Boskie, ale prawdą odnoszącą się do naszej słabości, do naszej nędzy. Teresa w tym miejscu pisze, że:

„nie ma […] prawdy większej nad tę, że sami z siebie nic nie mamy dobrego, że nasza jest tylko nędza i nicość. Kto tego nie rozumie, ten chodzi w kłamstwie. Im zaś kto szczerzej poznaje tę prawdę, tym przyjemniejszy się Prawdzie najwyższej staje, bo sam chodzi w prawdzie” (6T 10,7).

Może czasem myśląc o pokorze, redukujemy ją do tego drugiego wymiaru prawdy o nas samych; do naszej słabości, do naszej nędzy. I może nam się wydaje, że pokora polega w związku z tym na niskim samopoczuciu, że nie powinniśmy być duchem wysoko, nie powinni- śmy być rozradowani, bo człowiek pokorny nieustannie pamięta o swej nędzy, o swej...

Giga - 9 Kwiecień 2016, 10:43

U mnie dzis ciemnosci i burza.Niech Twoja obecnosc bedzie skałą,na której przetrwam .Proszę
mwisniewski - 13 Kwiecień 2016, 06:19

Mam nadzieję, że ciemności i burze rozwiały się "w lekkim powiewie".
Dołączam modlitwę.

Z Bogiem

Michał


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group