Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Św. Józef - patron Kościoła, opiekun franciszkanów
Autor Wiadomość
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 19 Marzec 2017, 17:08   Św. Józef - patron Kościoła, opiekun franciszkanów

https://www.franciszkanie...n-franciszkanow
Św. Józef - patron Kościoła, opiekun franciszkanów

Św. Józef Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, którego uroczystość Kościół obchodzi 19 marca, jest patronem Kościoła, ludzi pracujących i konających oraz wielu krajów, narodów i zgromadzeń zakonnych.

Papież Pius IX, tercjarz franciszkański, w roku 1870 ustanowił św. Józefa patronem całego Kościoła. Franciszkanie obrali go za Opiekuna i wzór życia zakonnego. Konstytucje zakonu św. Franciszka z Asyżu stwierdzają, że „wszyscy bracia będą czcić i naśladować świętego Józefa, Opiekuna zakonu, przedziwny wzór życia zakonnego”. Św. Józef był postacią bardzo bliską dla Biedaczyny z Asyżu, pisali o nim franciszkańscy doktorzy kościoła - św. Bonawentura i św. Bernardyn ze Sieny.

Pismo święte podaje niewiele informacji o św. Józefie. Wiemy, że pochodził z królewskiego rodu Dawida, utrzymywał się z pracy własnych rąk, był cieślą. Musiał być człowiekiem wielkiej wiary, skoro po zaślubinach z Maryją, przyjął objawienie anioła, który wyjaśnił mu, tajemnicę wcielenia Syna Bożego.

Był przy narodzeniu Jezusa, towarzyszył Maryi i Synowi Bożemu w drodze do Egiptu, razem z nią przedstawił Jezusa w świątyni jerozolimskiej, w Nazarecie był ich opiekunem. Ostatnia wzmianka biblijna przedstawia Józefa razem z Maryją w scenie odnalezienia 12-letniego Jezusa w Jerozolimie.

W Polsce początki kultu św. Józefa datują się na przełom XI i XII stulecia. Rozkwit nabożeństwa do tego świętego przypada na czasy baroku - XVII i XVIII wiek. Główne sanktuarium św. Józefa, z łaskami słynącym wizerunkiem (na ilustracji), znajduje się w Kaliszu. Papież Jan XXIII, tercjarz franciszkański, w 1963 roku ofiarował do tego sanktuarium swój pierścień, jako specjalne wotum.

Do Kalisza pielgrzymują co roku polscy kapłani, ocaleni z obozu koncentracyjnego w Dachau, wśród których było wielu więźniów należących do rodziny franciszkańskiej. Więźniowie ci złożyli ślubowanie, że jeśli przeżyją obóz, co roku będą dziękować za ocalenie św. Józefowi.

Przy wielu kościołach franciszkańskich działały dawniej bractwa dobrej śmierci, których patronem jest św. Józef. Ten ruch pobożnościowy, skupiający czcicieli św. Józefa, przetrwał do dzisiaj w wielu parafiach. Obecnie jest znany pod nazwą Apostolstwa Dobrej Śmierci. Spośród tych stowarzyszeń najbardziej znane jest Arcybractwo Męki Pańskiej - Bractwo Dobrej Śmierci, które nieprzerwanie od ponad czterystu lat działa przy bazylice św. Franciszka w Krakowie.

Franciszkanie również dzisiaj pielęgnują kult swego Opiekuna i wzoru życia zakonnego. W wielu kościołach i klasztorach znajdują się obrazy przedstawiające świętego, który trzyma w rękach Dzieciątko Jezus, oraz atrybuty: piłę, narzędzie pracy oraz lilię, symbol czystości. W czasie modlitwy na zakończenie dnia, zakonnicy powierzają św. Józefowi nadchodzącą noc. Modlą się aby on, patron dobrej śmierci wraz z Najświętszą Maryją Panną, towarzyszył im w chwili umierania.

Papież Franciszek od początku swego pontyfikatu wskazał św. Józefa jako szczególnego patrona Kościoła naszych czasów. Oto jego katecheza o misji św. Józefa z 19 marca 2014 r.:

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Dziś, 19 marca, obchodzimy uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Maryi i Patrona Kościoła Powszechnego. Poświęcamy zatem tę katechezę jemu, który zasługuje na całą naszą wdzięczność i oddanie za to, że potrafił opiekować się Najświętszą Maryją Panną i Synem Jezusem. Bycie opiekunem jest cechą Józefa: jest jego wielką misją to bycie opiekunem.

Dziś chciałbym powrócić do tematu opiekowania się w szczególnej perspektywie: w perspektywie edukacyjnej. Patrzymy na Józefa jako na wzór wychowawcy, który opiekuje się Jezusem i towarzyszy Mu na drodze wzrastania «w mądrości, w latach i w łasce», jak mówi Ewangelia. Nie był on ojcem Jezusa: ojcem Jezusa był Bóg, ale Józef pełnił rolę taty Jezusa, był dla Jezusa ojcem, by Go wychowywać. A jak Go wychowywał? Tak, by wzrastał w mądrości, w latach i w łasce.

Zaczniemy od wieku, który jest wymiarem najbardziej naturalnym, od wzrastania fizycznego i psychologicznego. Józef, razem z Maryją, opiekował się Jezusem przede wszystkim pod tym względem, a więc «wychowywał» Go, troszcząc się o to, by Mu nie zabrakło tego, co potrzebne do zdrowego rozwoju. Nie zapominajmy, że z troskliwą opieką nad życiem Dzieciątka wiązała się również ucieczka do Egiptu, trudne doświadczenie życia uchodźczego — Józef był uchodźcą, z Maryją i Jezusem — by ratować się przed Herodem i jego groźbą. Potem, po powrocie do ojczyzny i osiedleniu się w Nazarecie, nastąpił długi okres ukrytego życia Jezusa w rodzinie. W tych latach Józef nauczył Jezusa także swojej pracy, a Jezus nauczył się ciesielstwa od swojego ojca Józefa. W taki sposób Józef wychowywał Jezusa.

Przejdźmy do drugiego wymiaru wychowania, do «mądrości». Józef był dla Jezusa przykładem i nauczycielem tej mądrości, która karmi się Słowem Bożym. Możemy myśleć, że Józef nauczył małego Jezusa słuchania Pisma Świętego, zwłaszcza przez chodzenie z Nim w sobotę do synagogi w Nazarecie. Józef szedł z Nim tam, by Jezus słuchał Słowa Bożego w synagodze.

I na koniec wymiar «łaski». Mówi również św. Łukasz odnośnie do Jezusa: «Łaska Boża spoczywała na Nim» (2, 40). Tutaj z pewnością rola św. Józefa bardziej ograniczona niż w zakresie wzrastania w latach i mądrości. Byłoby jednak poważnym błędem myślenie, że ojciec i matka nie mogą nic zrobić, by wychować dzieci tak, by wzrastały w łasce Bożej. Wzrastanie w latach, wzrastanie w mądrości, wzrastanie w łasce: tego dzieła dokonał Józef w odniesieniu do Jezusa, sprawił, by wzrastał w tych trzech wymiarach, pomagał Mu wzrastać.

Drodzy bracia i siostry, misja św. Józefa jest z pewnością wyjątkowa i niepowtarzalna, ponieważ absolutnie wyjątkowy jest Jezus. Jednakże w swojej opiece nad Jezusem, wychowywaniu Go, by wzrastał w latach, mądrości i łasce, jest on wzorem dla każdego wychowawcy, w szczególności dla każdego ojca. Św. Józef jest wzorem wychowawcy i taty, ojca. Zawierzam zatem jego opiece wszystkich rodziców, kapłanów — którzy są ojcami — i tych, którzy wykonują zadania edukacyjne w Kościele i w społeczeństwie. W sposób szczególny chciałbym zwrócić się dziś, w dniu taty [we Włoszech], do wszystkich rodziców, wszystkich tatów: z serca was pozdrawiam! Popatrzmy: czy są tatowie na placu? Podnieście rękę, tatowie! Jak wielu tatów! Wszystkiego najlepszego, wszystkiego najlepszego w waszym dniu! Proszę dla was o łaskę, byście zawsze byli blisko waszych dzieci, pozwalając im wzrastać, ale będąc blisko, blisko! One was potrzebują, waszej obecności, waszej bliskości, waszej miłości. Bądźcie dla nich jak św. Józef: opiekunami ich wzrastania w latach, mądrości i łasce. Opiekunami ich drogi; wychowawcami, i wędrujcie razem z nimi. Dzięki tej bliskości będziecie prawdziwymi wychowawcami. Dziękuję za wszystko, co robicie dla waszych dzieci: dziękuję. Życzę wam wszystkiego najlepszego, udanego święta taty wszystkim tatom, którzy są tutaj, wszystkim tatom. Niech św. Józef wam błogosławi i towarzyszy. Niektórzy z nas stracili tatę, odszedł, Pan go powołał do siebie; wiele osób, które są na placu, nie mają taty. Możemy modlić się za wszystkich tatów na świecie, za tatów żywych i za zmarłych, i za naszych, i możemy uczynić to razem, niech każdy wspomni swojego tatę, żywego lub zmarłego. I módlmy się do wielkiego Taty wszystkich, do Ojca. Ojcze nasz za naszych tatów: Ojcze nasz...
................................................
http://www.swietyjozef.kalisz.pl/Modlitwy/7.html

Modlitwa do świętego Józefa, orędownika we wszelkich potrzebach i uciskach

Chwalebny święty Józefie, Oblubieńcze Maryi, pamiętaj o nas. Czuwaj nad nami, najmilszy nasz Stróżu. Wspieraj nas w dążeniu do świętości, Mężu sprawiedliwy. Zaopatruj nasze potrzeby duchowe i doczesne, najdroższy Karmicielu Przenajświętszego Dzieciątka Jezus. Wierny Opiekunie, któremu został powierzony najdroższy Skarb nasz, Jezus, weź pod swoją opiekę i wstawiennictwo sprawę, którą Tobie polecam... Niech jej skutek będzie na chwałę Bożą i na pożytek naszych dusz. Amen.


Modlitwa o dobrą śmierć

Święty Józefie, pociecho cierpiących i umierających, mój dobry Ojcze! Ty otrzymałeś dar przebywania na ziemi aż do końca swoich dni w towarzystwie Jezusa i Jego Matki i zasłużyłeś na tę łaskę, że umarłeś w Ich objęciach. Proszę Cię, niech twoje wstawiennictwo wyjedna mi łaskę dobrej śmierci, abym - podobnie jak ty - oddał mego ducha przy Jezusie i Maryi. W ciągu ziemskiego życia bądź mi wzorem i pomocą, abym w godzinę śmierci, ze świadomością dobrze wypełnionego powołania, z czystym sercem i w pokoju szedł na spotkanie z Ojcem. Amen.
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 20 Marzec 2017, 10:23   

Nie oddamy franciszkanom sw. Jozefa. Mowie to w imieniu wszystkich jezuitow wszystkich czasow i na wieki wiekow, amen. Tym bardziej, ze nasz nowicjat, jezuitow byl ( niestety byl ) w Kaliszu i co czwartek po porannej Mszy sw. milczac szlismy do kolegiaty, czyli sanktuarium sw. Jozefa na "nawiedzenie", czyli krotka, samotna modlitwe. Szlismy w sukniach zakonnych i w milczeniu, a wiec zwracalismy na siebie uwage. Czasem padalo glosne "tacy mlodzi i..." ale nie zwracalismy na to uwage... Tyle czwartkow i tyle nawiedzen!
Do tego dzisiaj, rekolekcje w jezuickiej parafii, glosi je jezuita (nizej podpisany) i prawie jedna godzine mowil o sw. Jozefie, m.in. o tym, ze bynajmniej nie byl milczkiem i nie byl smutny. Jak to mozliwe u kogos kto kocha i jest kochany i kto tak kocha Boga, ze oddal Mu sie caly ! Gorliwosc mowcy byla tak wielka, ze o. Mundek, emeryt powital go w zakrystii wykrzyknikiem : nie wiedzialem , ze o. Zygmunt to taki gawedziarz ! Potem dodal, ze ludzie musza isc przeciez do pracy. Troche mnie tym zmartwil, bo w ten sposob nadmiar mojej gorliwosci, moze zaszkodzic nabozenstwu jakie ma lud do sw. Jozefa. Mam nadzieje, ze Opatrznosc Boza to jakos ureguluje, tak ze wszyscy beda w koncu zadowoleni, to znaczy rowniez franciszkanie i jezuici.
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 21 Marzec 2017, 16:50   

Jakiś miesiąc temu nasz ksiądz proboszcz mocno przepraszając zaczął kazanie od anegdoty? Pewna kobieta miała dziewięciu synów-każdemu dała na imię Józef
. Niespotykaną sytuacją zainteresował się żurnalista i poszedł z kobietą zrobić w
ywiad. -Czy to nie uciążliwe,że wszyscy synowie mają tak samo na imię? -Ależ skąd-to duża wygoda! Wystarczy,że zawołam Józek i zaraz któryś biegnie. No tak,ale jeśli potrzebuje pani zawołać któregoś konkretnego? -No, to wtedy wołam po nazwisku.
_________________
BML
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 22 Marzec 2017, 10:12   

Wiecej takich kilkuzdaniowych wpisow Basiu! Tez jest w tej zachecie jakis podtekst, prawda ?
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 22 Marzec 2017, 17:06   

Hmn
_________________
BML
 
 
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 23 Marzec 2017, 06:38   

Hmn. Czy tez podtekst?
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 23 Marzec 2017, 07:55   

Nieee-zastanowienie.
_________________
BML
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 23 Marzec 2017, 20:53   

Ojciec lubi gdy piszesz trochę więcej niż jeden wyraz😁ja też😉
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 24 Marzec 2017, 00:17   

Ale z wpisem o Józefach-to chyba przesadziłam :( ,chociaż wydało mi się,że piękne imię-dobrego patrona obrała matka ( trochę mało pobożna) swym synom.
_________________
BML
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group