Wysłany: 19 Wrzesień 2013, 07:44 Pojsc na calego
Po pierwsze, kazdy powinien sie starac o odkrycie swego charyzmatu, to znaczy Bozego powolania i misji ktora zostala mu dana. Konieczne jest do tego aby prowadzic zycie prawdziwie duchowe, oraz pielegnowac wiezy wspolnotowe w Kosciele. Naszemu DOMowi rowniez ten cel przyswieca.
Nastepnie chodzi o to aby nie byc polowicznym, slamazarnym, ospalym, aby umiec sie „caly oddac”. Mlodzi mowia : pojsc na calego, aby widoczny byl postep dla wszystkich, bo taka postawa pociaga innych. Ogien zapala inne ognie, entuzjazm pobudza do entuzjazmu innych. Z pewnoscia masz tego przyklady. Czy sam nim byles kiedys? Jestes?
Oczywiscie nie chodzi o popisy. „Pojsc na calego” to nie jest haslo infantylne. Chodzi o najwazniejsza rzecz w swiecie : chodzi o zbawienie – zarowno moje osobiste jak rowniez zbawienie innych.
"Pój¶cie na ca³ego" nie jest jednak w tym ¶wiecie mile widziane. W³a¶ciwie nie wiem dlaczego, ale mam wra¿enie, ¿e preferowana jest przeciêtno¶æ, ¿eby nie powiedzieæ : letnio¶æ i bylejako¶æ. Wszystko ponad to- jest podejrzane, budzi u¶mieszki i niechêæ. Mo¿e macie inne do¶wiadczenia, ale moje jest w³a¶nie takie . Jest to do¶æ bolesne do¶wiadczenie.
To szatan podpowiada czlowiekowi, zeby myslal o tym co na to powiedza ludzie. Takie powiedzenie, ktore tutaj parafrazuje ktos ostatnio wrzucil na Facebooka.
W zyciu mozna isc tylko na calosc, inaczej szkoda zycia
Z taka sama reakcja o ile nie gorsza spotykal sie Jezus i Jego nauka. Tak samo mieli Apostolowie. Przyplacili to zyciem i meczenstwem. W porownaniu z nimi nie mamy tak zle
Druga strona tej bylejakosci Alino jest podziw dla celebrytow , zainteresowanie gwiazdami , kreowanie idoli i w ogole chec "zaistnienia". Mysle na przyklad o tatuazach , o malowaniach wlosow, paznokci , kolczykach w nosie, wargach i gdzie popadnie...... Mysle tez o schizofrenicznym rozdwojeniu, bo z jednej strony ubostwianie idoli (ktore sie zmieniaja) i niemoznosc osiagniecia tego pulapu i pewnie stad zgoda na piwo, chipsy i szybki sex.
A mi siê zdarzy³o,¿e uczniowie zauwa¿yli moj± pracê ze swoimi kolegami. Byli ciekawi, czy moja praca zosta³a kiedykolwiek doceniona przez zwierzchno¶ci-z satysfakcj± przyjêli wiadomo¶æ,¿e tak- podsumowuj±c krótko: nale¿a³o siê pani. :))
To piekne, ze mlodzi ludzie dostrzegaja trud nauczyciela. Mysle, ze wbrew wielu pozorom maja w sobie duzo wrazliwosci i dostrzegaja kogos kto kto ich dobrze traktuje, kto zwraca na nich uwage bo tego potrzebuja. Gratuluje Basiu
"... o tatuazach , o malowaniach wlosow, paznokci , ..."
Mawiaj±, ¿e nie taka baba straszna, jak siê umaluje...
:)
Entuzjazm bywa sol± w oku innych, bo nie taka forma, bo nie w tym miejscu, bo nie w tym czasie. Wtedy siê wypala. Powstaje zniechêcenie i pytanie, czy to rzeczywi¶cie warte pielêgnowania? Mo¿e w innej wspólnocie, w innym czasie, miejscu...
No w³a¶nie, dlaczego entuzjazm w wierze bywa sol± w oku dla innych ? Dlaczego ka¿da inna pasja w ¿yciu jest podziwiana i jest wielu , którzy chcieliby j± na¶ladowaæ, a pasja wiary - nie?
Dlaczego tyle wysi³ku i naprawdê ciê¿kiej pracy s± w stanie ludzie po¶wiêciæ np. : bieganiu, graniu w pi³kê , czy wielu innym sprawno¶ciom fizycznym i pasjom i uwa¿a siê to za jak najbardziej normalne i dobre, a g³êbsze zaanga¿owanie w wiarê, uczynienie z poznawania Chrystusa podstawowej pasji swojego ¿ycia spotyka siê zazwyczaj z niechêci± , politowaniem i generalnie dezaprobat± ?
I nie chodzi mi oczywi¶cie o to, aby siê poskar¿yæ na mój los i uzyskaæ pocieszenie, chodzi mi o pewne zjawisko socjologiczne, którego nie rozumiem i które mnie naprawdê zastanawia.
A ja w³a¶nie wróci³am z Tarnowa, gdzie sympozjum o Stefanii £±ckiej koñczy³o tydzieñ wychowania. To piekna,jeszcze ma³o znana postaæ, w kontek¶cie ¿ycia której mówiono o potrzebie i sile osobowego przyk³adu w wychowaniu do warto¶ci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum