Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Święta od spraw beznadziejmych...O co ludzie prosząśw. Ritę?
Autor Wiadomość
ZoRo


Miejscowosc: Warszawa
Wysłany: 23 Luty 2015, 18:34   Święta od spraw beznadziejmych...O co ludzie prosząśw. Ritę?

http://www.voxdomini.com.pl/sw/sw13.html
Święta Rita z Cascia (1381-1457)
– święta od spraw beznadziejnych


Wszystko w życiu świętej Rity jest nadzwyczajne od jej niezwykłego poczęcia, przypominającego historię św. Jana Chrzciciela, aż do niezwykłych łask, jakie otrzymywała dla tych, którzy ją usilnie o to prosili. Dary te wysłużyły jej miano orędowniczki w «sprawach beznadziejnych». Zanim wstąpiła do klasztoru była żoną i matką, dlatego wzywają jej wstawiennictwa zarówno ojcowie i matki rodzin, jak i zakonnicy i zakonnice.

DZIECKO WYBRANE PRZEZ BOGA
Był rok 1380. Od pół wieku trwała Wojna Stuletnia pomiędzy Anglią i Francją. Joanna d’Arc jeszcze się nie urodziła i trzeba było czekać jeszcze 50 lat nim uwolniła Francję. Właśnie tym czasie w Cascia, w małej umbryjskiej wiosce, położonej w Apeninach, około 150 km na północ od Rzymu, w osadzie zwanej Roccaporena żyło małżeństwo Antoniego Lotti i Amaty Mancini. Małżonkowie kochający się czule budowali przykładem otoczenie. Realizowali w życiu ewangeliczne cnoty. Przede wszystkim wprowadzali pokój. Zwano ich rozjemcami, bo dokładali wszelkich starań, najczęściej wieńczonych sukcesem, by zażegnywać spory między sąsiadami. Od dawna zaślubieni byliby w pełni szczęśliwi, gdyby Niebo dało im radość posiadania dzieci. Jednak Amata już się zestarzała i stracili już nadzieję.
Właśnie wtedy w pewien jesienny dzień, zajęta pracami domowymi usłyszała szum wiatru, a potem głos, który wyszeptał: «Nie lękaj się, Amato. Urodzisz dziewczynkę. Antoni i ty będziecie ją bardzo kochać, ale Pan ukocha ją jeszcze bardziej!» Kiedy nadszedł wieczór powierzyła Antoniemu słowa Anioła. Któż bowiem, jeśli nie Anioł, mógł wypowiedzieć takie słowa? Po jakimś czasie znowu dało się słyszeć tchnienie wiatru i ten sam głos powiedział: «Amato, zbliża się dzień narodzin. Nazwiesz ją Rita, ku czci świętej Margarity. To zdrobnienie imienia, lecz stanie się dzięki niej wielkie!» Słowo margarita znaczy po łacinie perła. Rzeczywiście dziecko stało się jedną z pereł Kościoła.
I tak w maju 1381 roku urodziła się małżonkom Lotti córeczka – mała Margarita. Wszyscy sąsiedzi przybyli pogratulować szczęśliwym małżonkom, ale i wszyscy dziwili się nadanemu dziecku imieniu Rita. Nie było go w tradycji żadnej z rodzin i nawet proboszcza parafii Cascia trzeba było prosić, by zechciał ją pod tym imieniem ochrzcić.
Rodzice Rity pracowali w polu. Kiedy dziewczynka miała zaledwie rok, a pogoda była sprzyjająca, zabierali ją ze sobą i kładli spać w cieniu w wiklinowym koszyku. Pewnego dnia wieśniak, zraniwszy się sierpem, spieszył do domu opatrzyć ranę. Przechodząc obok dziewczynki stanął zaskoczony widokiem roju pszczół latającego nad nią. Wchodziły nawet do ust, nie czyniąc jej krzywdy. Mała Rita uśmiechała się tylko. Przerażony wieśniak wyciągnął jednak zranioną rękę, aby je odgonić. Kiedy odsunął rękę, zobaczył, że został całkowicie uzdrowiony. Nie ma potrzeby wracać do domu. Pobiegł więc opisać, co się stało rodzicom, pracującym w pobliżu. Rodzice i cała wioska zadawali sobie pytanie: Kim będzie to dziecko?
Mała Rita wzrastała w głęboko chrześcijańskiej atmosferze, w rodzinie, wdzięcznej Boga za wielką łaskę jej narodzin, tak długo oczekiwanych. Otrzymała wszelkie zasady wiary, a przede wszystkim przykład. Od najwcześniejszych lat rodzice uczyli jej modlitwy i wzbudzali miłość do Boga i Dziewicy Maryi. Bardzo wcześnie Rita zaczęła podejmować małe, dziecięce umartwienia. Spontanicznie czyniła wszystko, aby pomóc starym rodzicom. W wieku dorastania kiełkuje w niej myśl o życiu zakonnym i poświęceniu życia na kontemplowanie Męki Zbawiciela.

RITA – MAŁŻONKA I MATKA
Jej rodzice również myśleli o jej przyszłości, ale mieli odmienne plany. Nie brali w ogóle pod uwagę życia zakonnego dla swej córki. Szukali męża, zabiegali o spotkanie z kandydatem. Doprowadzili do zaręczyn. Ich wybrańcem był Paolo. Rodzice byli zachwyceni, bo pozycja społeczna przyszłego męża Rity była wyższa od ich stanu. Tylko samej Ricie daleko było do zachwytu. Plan ten oznaczał rezygnację z życia zakonnego. W dodatku Paolo miał opinię człowieka brutalnego, pijaka i lubiącego uciechy. Rita próbowała się przeciwstawić, jednak rodzice byli nieugięci. W ich decyzji dziewczyna starała się więc widzieć wolę Bożą, sądząc, że to Bóg uznał ją za niegodną stanu zakonnego. Być może w tym małżeństwie dojrzała też możliwość bardziej skutecznej pomocy rodzicom?
Po ślubie, po upływie zaledwie kilku tygodni miodowego miesiąca, w zachowaniu Paolo wzięła górę natura. Potwierdziła się opinia o nim: to człowiek brutalny i autorytarny. Biedna Rita cierpiała w milczeniu. Nigdy nie wyzbyła się łagodności i cierpliwości. Była tak łagodna, że jej sąsiadki, które dobrze zdawały sobie sprawy z jej sytuacji nazwały ją niewiastą bez urazy. Rita ofiarowywała swe cierpienia za nawrócenie męża. Dorzucała do nich umartwienia wszelkich rodzajów, również częste posty.
Polo gorąco pragnął dziedzica dla zapewnienia ciągłości rodu. Szczęśliwe rozwiązanie dało uradowanym małżonkom bliźnięta. Przynajmniej na jakiś czas zapewniło to rodzinie spokój. Paolo zaczął w końcu dostrzegać nadzwyczajne cechy swej małżonki. Jego natura złagodniała nieco i małżeństwo poznało lata prawdziwego szczęścia, czego nie mogły wróżyć początkowe burze. Jednak to szczęście nie miało trwać długo................
....................................................
http://www.opoka.org.pl/b...12_rita_00.html
Święta Rita
Rozmowa z s. Krystyną Abramczuk OSA
Od lat zajmuje się siostra kultem św. Rity. O co ludzie proszą?

Przeglądam i spisuję na comiesięczne nabożeństwa ku czci św. Rity setki intencji. Pomagam s. Aleksandrze w prowadzeniu korespondencji. Jestem wdzięczna Bogu i ludziom za to wszystko, w czym mogę już od kilkunastu lat uczestniczyć. To nie jest taka zwykła praca biurowa. Dla mnie to jest forma modlitwy. Cała nasza wspólnota obejmuje te intencje pamięcią modlitewną.

O co ludzie proszą dziś św. Ritę? O Boże błogosławieństwo i opiekę, miłość i jedność oraz potrzebne łaski dla rodzin, uratowanie małżeństwa, łaskę zdrowia, dar potomstwa, o założenie szczęśliwej rodziny, nawrócenie, pracę, pomyślne zdanie egzaminów, pomoc w nauce i studiach. Ostatnio coraz więcej próśb dotyczy trudnej sytuacji materialnej ludzi.

Do sióstr trafiają jednak nie tylko prośby, ale również podziękowania...

W korespondencji i na kartkach przynoszonych do kościoła najwięcej jest ogólnych podziękowań (za wyproszone łaski, pomoc, opiekę itp.) Następnie te bardziej konkretne: za pomyślną operację, poprawę zdrowia, szczęśliwe rozwiązanie, pomoc w jakiejś trudnej sprawie, zdany egzamin itp. Zdarzają się też obszerniejsze świadectwa o otrzymanych łaskach.

Są wśród nich świadectwa o niezwykłych, „spektakularnych” wydarzeniach. Zapewne każdy, kto modli się o rozwiązanie jakiejś trudnej, może po ludzku beznadziejnej sprawy, na taką właśnie cudowną interwencję czeka, np.: że leczenie będzie skuteczne, dziecko urodzi się zdrowe, mąż przestanie pić, rodzina się nie rozpadnie, znajdzie się praca, skończą się problemy finansowe...

No właśnie, jedni się modlą i zostają wysłuchani, a inni czują się rozgoryczeni, że już tyle proszą, modlą się i nic...

Każda modlitwa jest wysłuchana i nie pozostaje bez odpowiedzi. Kiedy i w jaki sposób — to już sprawa miłującej woli Pana Boga, a z drugiej strony wiary i zaufania człowieka.

Wielkim darem jest zdrowie, ale na pewno nie mniejszą łaską jest przyjęcie z miłością niepełnosprawnego dziecka, ofiarna służba choremu, świadectwo wiary w cierpieniu. Cud potrzebny jest żeby wyjść z nałogu. Wytrwałe powstawanie z upadków, trwanie przy człowieku i wspieranie go, to także wielki cud. Łaską jest uratowanie małżeństwa przed rozbiciem, ale trwanie w wierności oraz otwarcie na pojednanie nawet wobec doznanej zdrady i krzywdy również nie jest możliwe bez pomocy szczególnej łaski.

Te łaski, o których siostra wspomina nie są tak spektakularne, zauważalne...

Trzeba powiedzieć, że jesteśmy zanurzeni w cudach. Bliski mi jest sposób myślenia o cudach, o jakim mówi św. Augustyn w swoich kazaniach. Wielu cudów po prostu nie dostrzegamy przez ich pozorną zwyczajność i powszedniość. Podziwiamy rozmnożenie chleba, a Bóg ten cud powtarza w zasianym zbożu. Przemiana wody w wino dokonuje się podobnie przez wzrost i owocowanie winorośli. A cud wskrzeszenia umarłego nie jest większy od cudu poczęcia i narodzin człowieka.

Wytrwała modlitwa prowadzi do przemiany myślenia. Wielu ludzi potrafi dostrzec takie dotknięcia łaski w swoim życiu. Podziękować za nadzieję i wiarę, gdy wszystko zdaje się walić, siłę i wytrwałość mimo przeciwności, odwagę do podejmowania wciąż na nowo wysiłków, choć sukcesów nie widać. Podziękować nawet za trudne łaski, za doświadczenie krzyża, bo okazuje się, że cierpienie i ofiara nie pozostały bezowocne, że była to „lekcja życia”, szansa na nawrócenie, odkrycie prawdziwych wartości.

Nasuwa mi się jeszcze jeden znany obraz z nauczania św. Augustyna, który mówi o życiu człowieka jako o wspaniałym kobiercu, jaki Bóg tka nad jego głową. Człowiek widzi tylko odwrotną stronę tkaniny i to jedynie niewielki fragment. Dla nas to poplątane bez ładu i składu nici. A Bóg z tej właściwej, prawej strony widzi całość — i ona jest piękna.

Jest siostra świadkiem działania św. Rity. Proszę opowiedzieć o jakichś łaskach, które siostrę jakoś szczególnie wzruszyły...

Piękna jest historia małżeństwa, które długo starało się o dziecko. Wyprosili u św. Rity córkę i dali jej na imię Rita. Teraz czekają na kolejnego potomka.

Wzruszyła mnie historia rodziny, w której umarła córka na raka. Postawa jej bliskich była po tym wydarzeniu niezwykle budująca. Rodzice mówili, że doświadczyli ogromnej pomocy z nieba i w pokoju mogli przeżyć odejście dziecka.

Sama koresponduję z pewnym więźniem. Kiedyś napisał do nas i poprosił o Biblię. Wysłałam Pismo Święte, później obrazki św. Rity i płatki róż. Ten człowiek właśnie tam, w więzieniu, przeżył swoje nawrócenie i dziś innym więźniom mówi innym o Bogu i jego łasce.

A czy siostra osobiście otrzymała jakąś łaskę od św. Rity?

Święta Rita pomogła mi szczególnie w prowadzonej kwerendzie archiwalnej, dotyczącej historii naszego zgromadzenia, a zwłaszcza jego początków i postaci naszej założycielki, Matki Katarzyny z Kłobucka. Praca tyleż pasjonująca, co nastręczająca niemałych trudności. Czasem przypominająca szukanie igły w stogu siana. Nasza wspólnota istnieje na Kazimierzu w Krakowie już ponad czterysta lat. Pierwsze stulecie to okres, z którego zachowało się niewiele. W wyniku „potopu” szwedzkiego przepadły prawie wszystkie dokumenty klasztorne. Nieznana była nawet data śmierci naszej założycielki. Przeglądałam tomy akt w Archiwum Metropolitalnym, przewijałam całe kilometry mikrofilmów ksiąg miejskich krakowskich i kazimierskich. Wzmianki o naszym konwencie były stosunkowo liczne, ale dotyczyły głównie spraw urzędowych, majątkowych itp. Zawierały jednak drobne informacje o życiu wspólnoty. Na podstawie analizowanych zapisów można było przypuszczać, że Matka Katarzyna z Kłobucka zmarła pod koniec 1619 roku lub na początku 1620 roku.

W trakcie tej pracy, jakieś dwa lata temu, o. Marek Donaj, augustianin, poprosił mnie o opracowanie historii kultu św. Rity w Polsce, aby ją włączyć do zaplanowanej książki. Zgodziłam się, więc na jakiś czas musiałam zmienić zakres i tematykę poszukiwań. Czy moja praca przez to ucierpiała? Przeciwnie! Gdy przeglądałam akta augustiańskie, trafiłam na najstarszą zachowaną księgę intencji mszalnych kościoła św. Katarzyny z lat 1616-1626. Rękopis był dosyć mocno zniszczony, wiele kart wydarto lub wycięto, zapiski były niekompletne i to właśnie w najbardziej interesującym mnie okresie. Miałam już ochotę wyrecytować anatemę, zamieszczaną nieraz w rękopisach, skierowaną przeciw tym, co niszczą księgi kościelne... Wtem nowo mianowany zakrystianin kaligraficznym pismem zapisał „Rok Pański 1621” i pod datą 26 stycznia odnotował anniversarium Matki Katarzyny, czyli Mszę Świętą i uroczyste nabożeństwo żałobne w pierwszą rocznicę śmierci naszej założycielki. I pomyśleć tylko, że ta króciutka, a tak ważna dla nas wzmianka czekała na odkrycie przez prawie cztery stulecia!
Dziękuję za rozmowę
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 23 Luty 2015, 21:56   

W parafii Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu są relikwie tej świętej. W każdy drugi czwartek miesiąca jest nowenna, na którą przyjeżdżają pielgrzymi autokarami z różnych okolic, a w maju jest uroczysty odpust z poświęceniem róż.
_________________
BML
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group