Strona Główna nasz DOM
www.netparafia.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UĹźytkownicyUĹźytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat

Poprzedni temat «» Następny temat
Głośne wołanie małego Matiosa
Autor Wiadomość
Abuna Zygmunt
Abuna Zygmunt


Miejscowosc: Aleppo
Wysłany: 3 Wrzesień 2015, 10:58   Głośne wołanie małego Matiosa

Pomieszał mi szyki ten dzieciak. Woła do mnie swoimi telefonami od dwóch dni niemal co kwadrans. Co spojrzę na ekran mojego Iphona wyświetla mi się z Viber’a , wraz nowym wpisem, twarz tego grubaska, w którego domu odprawiałem czasem Mszę św. dla grupy rodzin nad którymi miałem duchową pieczę w Damaszku.
Bardzo deprymujące jest dla człowieka, gdy ktoś na niego nieustannie patrzy i czeka. Tak już jest ze mną od dwóch dni. Dajesz delikatnie do zrozumienia, że już wystarczy, ze więcej nie trzeba, że chciałbyś wreszcie swobodnie sobie pooddychać. Sądzisz , że rozmowa jest już skończona, a tu przychodzi znów świeży „message”, czyli znów widzisz twarz Matiosa, który patrzy na ciebie i czeka. Przy czym nie tyle chodzi mu o twoje słowa, ale o twoje zachowanie, abyś zrobił dla niego to o co on cię prosi. Mały Matios chce opuścić Syrie. Oczywiście nie sam, ale z całą rodziną. Z ojcem, matką i dwiema siostrami. Chce to uczynić już teraz, zaraz i krzyczy do ciebie wołając o pomoc.
Początkowo sprzeciwiał się ojcu i nie chciał emigrować, a teraz , od dwóch dni co piętnaście minut sprawdza, czy coś zrobiłem aby im ułatwić ucieczkę . Mówi, że już są spakowani, to znaczy nie obchodzi już ich co stanie się z ich mieniem na które wcześniej tak ciężko pracowali. Chcą wyjeżdżać natychmiast. Chcą stąd się wyrwać. Tutaj nie ma pracy ( od pierwszych chwil „rewolucji” narzucono Syrii embargo ekonomiczne) , nie ma prądu, wody, jedzenia. Chce się ratować, tym bardziej , że na horyzoncie zima. Na domiar złego wzmaga się ofensywa ISIS. Ich pociski spadają na dzielnice mieszkaniowe Damaszku. Są to ataki nękające. Nie wiadomo kiedy i nie wiadomo gdzie będzie nowy wybuch. Chodzi o to, aby ani chwili i w żadnym miejscu, nikt z mieszkańców tego miasta nie czuł się bezpieczny . Za każdym większym wybuchem, Matios i jego bliscy, spontanicznie, jak wszyscy inni w tym kraju, mówią „alhamdu lillah” , czyli „dzięki Bogu”, bo pocisk nie spadł im na głowę. Nie wiem, czy nadal to mówią, bo brzmi to również przecież , jak podziękowanie, że pocisk spadł na dom sąsiadów, którzy są tak samo przerażeni i tak samo jak oni niewinni.
Pisał mi chyba przed pół rokiem Rabij, ojciec Matiosa, że wyjechaliby do Europy, gdyby taka okazja się im trafiła, do Holandii albo do Szwecji, bo tam jego dzieci mają swoich kolegów i koleżanki i tam, jak słyszeli, uciekinierom z Syrii najlepiej się powodzi.
Matios napisał mi wczoraj zupełnie groteskowe słowa, o tym , że dla dzieci bardzo ważna jest nadzieja, po to aby mogły normalnie żyć, uczyć się i rozwijać. Odebrałem to jako próbę intelektualnej manipulacji ze strony Matiosa, aby mnie skuteczniej przekonać do działania. Widocznie dzieciak wyobrażał sobie, że ten wysoce intelektualny argument , mnie dorosłego, musi ostatecznie przekonać. Potem , po tym uczonym wstępie, wypalił już bez ogródek, abym „coś” zrobił , by ich rodzina, mogła uciec z Syrii. Odpowiedziałem, ze nie wiem, czym mogłoby być to „coś”, którym mógłbym im pomóc , a on głęboko rozczarowany zrozumiał, że „nic” nie chcę dla nich zrobić.
Wyraźnie było widać , że mamy inny stosunek do czasu, należąc do dwóch różnych światów. Ludzie mający na codzień kontakt z terrorem, zastraszeni, przerażeni, głodni, wyczerpani nerwowo, wołający o ratunek nie rozumieją mojego: dobrze, dziekuję, zajmę się waszym zgłoszeniem, za tydzień, bo pan naczelnik jest na urlopie, w przyszłym tygodniu powrócimy do tej sprawy… Inaczej rozmawiam ja, a inaczej ktoś kto się decyduje na opuszczenie wszystkiego co posiada, sprzedając to po niskiej cenie, aby oddać następnie cały swój dobytek tureckim przemytnikom i europejskiej mafii w zamian za obietnice dostani się w głąb Europy, za cenę ryzyka że zostaną ograbieni z pieniędzy, a czasem nawet za cenę utraty życia.
Ostatni wpis Matiosa był wczoraj. Dzisiaj nie miałem już żadnego komunikatu z jego strony. Powierzył mi w nim sprawę ich ucieczki. Powtarzając już któryś raz z rzędu, że chodzi o wyjazd całej rodziny, po czym podał imiona poszczególnych jej członków, zaczynając od ojca, poprzez matkę i jego dwie młodsze siostry , a kończąc na : „ja Matios”, czyli po polsku Mateusz. Oficjalny formularz został przez niego sporządzony, teraz do mnie należy poprowadzenie tej sprawy do szczęśliwego końca.
 
 
barmal


Miejscowosc: Nowy Sącz
Wysłany: 3 Wrzesień 2015, 23:40   

Panie Boże dopomóż!
_________________
BML
 
 
Giga


Miejscowosc: Lublin
Wysłany: 5 Wrzesień 2015, 05:52   

W. oczach tego chlopca. Ojciec może,potrafi..Mocą Pana Boga
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group