Wysłany: 9 Wrzesień 2015, 08:10 Kod antropologiczny czlowieka
„Szukac tego co w gorze”, gdy tymczasem cala edukacja i cala potega mediow idzie w tym kierunku, aby szukac tutaj na dole slawy, uznania, przyjemno¶ci, w³adzy.
„Wasze zycie jest ukryte z Chrystusem w Bogu”, gdy tymczasem wszystkie trendy wioda ku zyciu odkrytemu, ku medialnemu zwróceniu na siebie oczu, byciu na topie, slawie , ku zaistnieniu nawet poprzez skandale. Tymczasem prawdziwa asceza, to umiejêtno¶æ prowadzenia „zycia ukrytego z Chrystusem, w Bogu”.
„Zycie przyziemne” to pogañstwo i „ba³wochwalstwo”, to wiara w zabobony i na¶ladowanie roznych modnych guru i podazanie za trendami aby siê podobac swiatu. Wiaze siê to z „buntem” przeciwko prawdziwemu Bogu, który sprzeciwia siê wynaturzeniom i niegodnym czlowieka holdowaniu zadzom od których cz³owiek siê uzaleznia, gubi±c swoja wolno¶æ i godno¶æ.
Stawanie siê „nowym cz³owiekiem” jest procesem który polega na „stalej odnowie ku g³êbszemu poznaniu /Boga/, wed³ug obrazu Tego, który go stworzy³” , czyli wedlug stworczego obrazu Boga. W ten sposób , proces stawania siê „nowym cz³owiekiem” jest jednoczesnie procesem stawania siê autentycznym cz³owiekiem. „Synowie buntu” natomiast niszcza ten „obraz” i degraduja czlowieka, przyjmuj±c inny, nie Bozy obraz czlowieka, ale ten który im dyktuja nowoczesni guru i trendy, stajac siê ba³wochwalcami prowadzacymi samych siebie i swiat do zguby.
Krotko mówi±c : kodem antropologicznym czlowieka jest Jezus Chrystus.
Krotko mówi±c : kodem antropologicznym czlowieka jest Jezus Chrystus./AZ/
Gdyby tak bylo, inaczej by wygladal ten swiat. Czas go niewlasciwie zmutowal. Tak mysle, moge sie mylic.
"Prawdziwa modlitwa posiada dwa bieguny : liturgia i zwykla codzienno¶æ."
W³a¶nie z t± zwyk³± codzienno¶ci± czêsto mamy k³opot.
Modlitwa wi±¿e siê z liturgi± w sposób naturalny, ale, przynajmniej mi, do¶æ ³atwo zdarza siê,
¿e w codziennych sprawach Bo¿a perspektywa gdzie¶ umyka.
"w codziennych sprawach Bo¿a perspektywa gdzie¶ umyka." /Michal/
I u mnie tak sie niestety dzieje. Rano z Bogiem, wieczorem z Bogiem, a pomiedzy sprawy, zalatwiania, nerwy, zlosci.... bez pamieci...Dobrze, ze sa ranki, wieczory, kosciol, liturgia... wlasciwe parkowanie naszego czasu zycia.
Pomagaja nam w modlitwie tzw. ciaglej akty strzeliste, czyli wezwania ktore sa jakas kondensacja naszej wiary , zwyczaje "Aniola Pansiego", "Koronki do Milosierdzia Bozego", "Apelu Maryjnego", Pomoca moze byc przezegnanie sie na dzwiek dzwonow, albo modlitwa, wodok kosciola, krzyza , tekst przeczytany, slowo uslyszane, rozmowa odbyta, dobro doswiadczone, zlo ktore dotyka, jedzenie wsopolne i samemu, poczatek podrozy, koniec, zaczynanie wszystkiego w imie Panskie, jak Arabowie zwyczajowo to robia... W ogole potoczny jezyk arabski ma nieustanne odniesienie do Boga, wtedy gdy sie dziekuje albo cos zyczy, albo przed czyms chcialo sie ustrzec itd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum