Pierwszy dzien pielgrzymki. Rozpoczynamy ja pod znakiem glupoty, to znaczy pod znakiem Madrosci, gdyz wlasnie dlatego , ze istnieje Madrosc ujawnia sie rowniez jej brak, czyli glupota.
Chodzi oczywiscie o madrosc zyciowa, czyli taka ktora odnosi sie do sensu zycia i ma decydujacy wplyw na jego jakosc. Madroscia jest uznanie Boga jako Stworcy calego universum, Boga zrodla wszelkiego Piekna i Wielkosci. Madroscia jest zatem pytanie o Niego samego, chec nawiazania z Nim kontaktu, zrozumienie Jego intencji wobec swiata ktory stworzyl , szczegolnie zas czlowieka, bowiem w ten sposob mozna znalezc odpowiedz na to kim on jest i dokad zmierza , siegajac do samego zrodla wiedzy. Rozumie sie wowczas rowniez inne centralne problemy zyciowe , takie jak dobro i zlo, marzenie i obowiazek, a przede wszystkim to kim dla mnie jest drugi czlowiek.
Czlowiek ktory nie zna Boga, nie ma obiektywnego odniesienia w zyciu i do tego co sie w jego realnym zyciu dzieje. Bardzo czesto daje sie uwiesc w tej sytuacji falszywemu rozumieniu wolnosci. Tymczasem niemadry jest czlowiek ktory bawi sie w zycie, zamiast podjac jego wyzwanie w sposob odpowiedzialny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz gÅ‚osować w ankietach Nie mo¿esz za³±czaæ plików na tym forum Nie mo¿esz ¶ci±gaæ za³±czników na tym forum