Jeśli ktoś chciałby pobyć ze mną przez pare chwil na rekolekcjach w tym Niesamowitym Wielkim Poście, to zapraszam, licząc, że będzie to okazja aby pobyć z NIM, z JEZUSEM CHRYSTUSEM i to nie tylko kilka chwil, ale CAŁE ŻYCIE I AŻ NA WIEKI, ponieważ taki właśnie rozmach ma nasza wiara i miłość . Wiem, wiem... POWINNY mieć, ale miedzy innymi właśnie dlatego są rekolekcje, oto link :
Ojcze,
z opóźnieniem, ale dzień po dniu wysłuchaliśmy z Anią tych rekolekcji.
Bardzo dziękujemy za te chwile refleksji, wyciszenia
i duchowe wsparcie na drodze ku Wielkiej Nocy.
A ja dziś zaczynam je słuchać. Akurat zdążę wysłuchać całości przed Wielkim Piątkiem.
U mnie wyguglał się taki oto adres bezpośredni:
http://www.radom.jezuici....elki-post-2020/
Z Panem Bogiem!
Po wysłuchaniu trzeciego dnia pojawiło mi się trochę pytań i przemyśleń w wolnej chwili; najżywiej myślałem podczas sadzenia porów na działkowym polu. Chleb i wino konsekrowane podczas mszy uważa się za formę obecności wśród nas Jezusa. Jezus w związku z tym mówił o "pamiątce"; ta rzeczywiście jest w jakiejś mierze obecnością. Jednak, jeśli chodzi o Jego obecność wśrod Jego ludzi, to sam powiedział, że tam On jest, gdzie dwaj albo trzej są zebrani w Jego imię.
Dziś refleksje musiały szybko się zmieniać, nie nadążając za szybko zmieniającymi się tematami. Troski życia i ułuda bogactwa zagłuszające głos Pana Boga. Pytanie: jak, w którą stronę, działa boska rzeczywistość: uczłowieczając, czy raczej ubóstwiając; Syn Boży stał się człowiekiem, czy człowiek stał się Synem Bożym, ostatecznie zasiadając po prawicy Boga Ojca?
"Misją naszą - misja wybaczania"
No prosze i to wszystko w pandemii ktora w tym roku globalnie przeorganizowala nam zycie i w pewnym sensie pomogla w przeżyciu rekolekcji. Teraz zgodnie z logika Ewangelii idziemy do Galilei aby sie z Nim spotkac. Potem powrot do Jerozolimy i Wniebowstapienie Jezusa (tutaj Romku twoj problem przebostwienia jest widoczny) a po dzisieciu dniach Zezlanie Ducha Swietego (dalszy ciag przebostwienia czlowieka).
Gdzieś w Nowym Testamencie są słowa ("cytuję" z pamięci): "Wszyscy ci, których prowadzi Duch Swięty są synami bożymi". Jezus polecił swoim uczniom - a Jego nauka, czyli słowa, jak to powiedział, są Duchem i Życiem - aby zwracali się do Boga w sposób właściwy Jego dzieciom, mówiąc: Ojcze Nasz.
W pałacu Kajfasza panowała nerwowa atmosfera. Znów docierają wiadomości o niesubordynacji członków sekty Jezusa z Nazaretu. Agitują właśnie, bez żadnego upoważnienia, w samym sercu ich religii, w świątyni jerozolimskiej. Jak teraz nie zareagujemy, ludzie będą sądzili, że mają nasze poparcie. Nie chodzi jednak tylko o szacunek dla naszego świętego miejsca i świętej władzy która jest z nim związana, ale, że tylko patrzec a zaczna się rozruchy, Rzymianie natomiast tylko czekają na taką okazję, aby nas zniszczyć jako naród. Nie możemy być bierni. Trzeba atak Rzymian uprzedzić i dlatego trzeba stracić Jezusa. Musimy pozbyć się raz na zawsze tego ryzyka.
Rano wyprowadzili wszystkich wichrzycieli z sekty Nazarejczyka, którzy poprzedniego dnia byli aresztowali, do świątyni i tam postawili ich w świętym kręgu Wysokiej Rady. Patrzyli na nich i przemawiali w sposób wyniosły, dając im do zrozumienia, że są właściwie nikim wobec godności piastowanych przez nich urzędów i powagi sprawy która właśnie rozpatrują. Straż nieporuszona, stała za nimi, dzierżąc w ręku długie dzidy. Pomimo całej atmosfery grozy, którą udało się im wytworzyć, tym bardziej budził zdziwienie brak strachu u tych prostych ludzi, przeciwko którym miotano oskarżenia. Stali w jednym szeregu, wyprostowani, patrząc spokojnie w twarze swoich oskarżycieli i sędziów.
To właśnie najbardziej denerwowało sędziów, że byli tacy normalni, pełni pokoju, a jednocześnie tak bardzo zdeterminowani, gotowi podjąć się otwartej debaty z wysoką Radą.
Ta zaś była zdecydowana rozprawić się z sektą zwolenników Jezusa z Nazaretu, ale jednoczesnie zdawała sobie sprawę, że należało to uczynić bardzo ostrożnie, aby nie nie dać Piłatowi pretekstu do interwencji. Wyrok Rady powinien być jednak jednoznaczny, ostro zabraniający jakichkolwiek spotkań i publicznego zabierania głosu w sprawie Jezusa, skazanego na śmierć krzyżową za bluźnierstwo i zwodzenie prostego ludu jego fałszywymi naukami. Trzeba definitywnie rozprawić się w ten sposób z pogłoską, że jakoby miał zmartwychwstac i żyje, gdyż Piotr, rybak z Betsaidy i jego ludzie, w oczach Wysokiej Rady reprezentowali bandę wichrzycieli których trzeba było skutecznie spacyfikować.
Piotr zabrał głos i ten prosty, nieuczony człowiek w zdumienie i w zakłopotanie wprawił członków Rady, tak bardzo jego słowa były logiczne, wywód spójny wewnętrznie, wyrażający głębokie, osobiste przekonanie, posługując się argumentem wobec którego jego oponenci byli bezsilni, bo gdyby się sprzeciwili, naraziliby się na gwałtowna reakcje tłumu który ten cud widział i był nim głęboko przejęty. Piotr stwierdził to uroczyście, że nie on jest autorem cudu uleczenia sparaliżowanego człowieka, ale że dokonał tego Jezus Chrystus, ten sam który niedawno, właśnie tutaj, został skazany na śmierć i publicznie stracony na krzyżu.
Piotr umiejętnie wycofał się z roli, jaka mu podstępnie narzucono, jako agitatora religijnego albo doktrynera, siejącego zamęt tezami które nie sa zgodne z ortodoksyjna wiarą i stanowią rebelie w stosunku do uznanego przez cały naród autorytetu. Piotr wystąpił w charakterze świadka i tego się skrzętnie trzymał. Zaświadczając o prawdziwości Bozego znaku, jaki miał miejsce i co spowodowało tak wielkie poruszenie społeczne, on wyprowadzal publicznie, przed Wysoką Radą jedyny logiczny wniosek jaki stad można było wyciagnać, a mianowicie, w ten sposób dal dowód prawdziwości tego o czym się w tych dniach szeroko słyszy, a mianowicie, że Jezus Chrystus zmartwychwstal i zyje, dając cudami tego przekonywujące dowody. To z kolei świadczy, że Jego śmierć była zbrodnią i jawnym sprzeciwem wobec Boga.
Tego oczywiście Wysoka Rada nie mogła znieść, aby sąd nad apostołami i uczniami Jezusa, jako wichrzycielami i emisariuszami niebezpiecznej herezji, przekształcił się de facto w publiczny osąd Wysokiej Rady, za popełnienie przez nią straszliwego przestępstwa kryminalnej zmowy przeciwko Bogu. Nie chcieli słuchać pełnego wywodu Piotra, o tym, że Duch Święty jest prawem Nowego Życia, że jest On mocą tych którzy wierzą w Chrystusa i źródłem pokoju, który świat dać człowiekowi nie jest w stanie, bo tylko Bóg jest dawcą życia i On jest jego obrońcą. Ten kto Boga słucha, nie jest jest ani politycznym ani religijnym wichrzycielem, ale świadkiem Prawdy, dlatego prawdziwie dostępuje Zbawienia.
/AZ/ - ...wywodu Piotra, o tym, że Duch Święty jest prawem Nowego Życia, że jest On mocą tych którzy wierzą w Chrystusa i źródłem pokoju, który świat dać człowiekowi nie jest w stanie, bo tylko Bóg jest dawcą życia i On jest jego obrońcą. Ten kto Boga słucha, nie jest jest ani politycznym ani religijnym wichrzycielem, ale świadkiem Prawdy, dlatego prawdziwie dostępuje Zbawienia.
Dzięki, Abuno za to sprawozdanie sprzed tysiecy lat...Za ŚWIADECTWO...
Dzięki za OBECNOŚĆ...
Mentalność ludzi nawróconych, z tamtych czasów, dobrze oddaje tekst wierszy od 17 do 26 z rozdziału https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=398 . Wszyscy starali się ułożyć życie, ceniąc święty spokój, tylko Pawła rozrywało. Choć w końcu uległ był ich dobrej radzie, spokoju nie zaznał, bo, widać, do czego innego był przeznaczony.
A jednak"epizod" zbrodni popelnionej na Proroku, pomimo certyfikatow sprawiedliwosci ze strony rzymaskiej wladzy i ich Wysokiej Rady nie byl latwym do zbagatelizowania epizodem. Pieniadze aby uspokoic straże tez nie poskutkowaly w pelni. Sumienie nie da sie tak latwo zasłodzic plackami i tortami. Tym bardziej, ze kobiety ponoc widywaly jakichs aniolow, On mial sie pokazywac, spotykal sie ze swoimi.... W koncu Piotr przemowil : Wy zabiliscie Go. Wy jak wasi ojcowie ktorzy nie darowali zadnemu prorokowi zapowiadajacemu Jego przyjscie. Wy dopelniliscie ich zbrodni ukrzyzowaniem Go na Golgocie. Bog jednak nie pozwolił na to aby Jego cialo uleglo zepsuciu. Bog Go od smierci zyje i daje dowody tej prawdy. To w Jego imie zostal ten sparalizowany czlowiek uwolniony od paralizu. Bog daje znaki, ale wy nie chcecie ich dostrzec i nie chcecie zrozumiec ! To Bog wyraźnie wkroczyl na scene, dlatego nie udalo sie uspic i zmarginalizowac tego wydarzenia. Dwa tysiace lat jemy torty i zapijamy je róznymi napojami, a sprawa nadal palaca, dzisiaj dodatkowo jeszcze przez pandemię i chociazby przez to co tutaj piszemy.
Minęło lat kilkadziesiąt i "Wysoka Rada" znikła; minęło tat kilkaset i znowu pojawiła się,
aby znów sprawować "sąd nad [...] emisariuszami niebezpiecznej herezji". Jak w przysłowiu o historii, która kołem się toczy albo w piosence Kaczmarskiego "a mury [znów] rosły, rosły". Tamta, starożytna, wypełniała proroctwo starotestamentowe Mdr 2, 12-20, ta późniejsza, może (ale wątpię), proroctwo jezusowe J 16,2 "każdy kto was zabije..." a może - Boże, okaż litość grzesznikom - właśnie pieniądze, torty i napoje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie moesz zacza plikw na tym forum Nie moesz ciga zacznikw na tym forum